Czterokrotny rajdowy mistrz Polski Kajetan Kajetanowicz z pilotem Jarosławem Baranem (Ford Fiesta R5) wygrali wszystkie poniedziałkowe odcinki specjalne i zdecydowanie prowadzą w Rajdzie Janner w Austrii. To pierwsza runda mistrzostw Europy.

Polska załoga triumfowała na trasie wszystkich dziesięciu prób sportowych, także w ostatnich, rozgrywanych po zmroku. 

Tegoroczny Janner to prawdziwie zimowa impreza, wszystkie trasy zasypane są świeżym śniegiem, pod którym w wielu miejscach jest lód. To wielu kierowcom sprawia poważne kłopoty, nie ustrzegł się ich nawet Craig Breen, mistrz świata SWRC w 2012 roku.

Irlandczyk wypadł z trasy już na pierwszym odcinku i uszkodził samochód. Auto nie było jednak poważnie rozbite, załoga z urwanym przednim zderzakiem dojechała do serwisu. We wtorek wystartują ponownie w systemie Rally 2, choć szans na zajęcie czołowej lokaty już nie mają żadnej.

Drugi po pierwszym dniu jest Francuz Robert Consani (Peugeot 207 S2000), ale traci już do Polaka 3.52,5. Trzeci Czech Jaromir Tarabus (Skoda Fabia S2000) ma 6.29,4 straty.

To jak marzenie, odcinek był w lepszym stanie, choć w niektórych miejscach leżał lód. Nie ma tam zbyt wielu zakrętów, więc trzeba znaleźć dobre punkty hamowania. Mamy dużo emocji w samochodzie. Jesteśmy już trochę zmęczeni, za nami długi dzień. Pobudka była o piątej. To był zdumiewający dzień, jutro chcę nadal cisnąć - mówił po pierwszym dniu Kajetanowicz, który w Austrii startuje po raz drugi w karierze.

W 2014 roku, gdy rajd wygrał Robert Kubica, Kajetanowicz musiał się wycofać z powodu awarii samochodu, w którym zablokował się pedał gazu.

Wygranie wszystkich odcinków specjalnych jednego dnia przez tą samą załogę to wynik, jakiego nie było w ostatnich latach. W 2013 roku dziewięć zwycięstw z rzędu zanotował w Rajdzie Barum Czech Jan Kopecky. On jednak - jak sam przyznał - znał trasy na pamięć i mógł tam jechać "w ciemno".

Kajetanowicz powtórzył wyczyn Kubicy z 2013 roku, który pierwszego dnia Rajdu Wysp Kanaryjskich także wygrał wszystkie próby. Tam jednak było tylko osiem OS-ów i... nie było śniegu. 

We wtorek drugiego dnia kierowcy mają do przejechania osiem odcinków.