195. piłkarskie derby Krakowa między Cracovią a Wisłą zakończyły się wysokim zwycięstwem "Białej Gwiazdy" - 4:1. Spotkanie toczyło się w burzliwej atmosferze i w drugiej połowie zostało przerwane na ponad 20 minut, gdyż kibice "Pasów" obrzucili racami i petardami sektor zajmowany przez fanów Wisły.

Jak na derby przystało, mecz od początku był bardzo zacięty. Nie przekładało się to jednak ma piłkarską jakość - początkowo żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi i przeprowadzić składnej akcji.

W 21. minucie ładnym strzałem z około 20 metrów popisał się Adam Deja, lecz Julian Cuesta wybił, zmierzającą pod poprzeczkę, piłkę na rzut rożny. Wisła odpowiedziała dwie minuty później, gdy Zoran Arsenić podał do Jesusa Imaza, a ten strzelając z woleja nie zdołał pokonać Adama Wilka, który dość niespodziewanie zajął miejsce między słupkami kosztem Grzegorza Sandomierskiego.

Potem zdecydowaną przewagę uzyskała Cracovia. Gospodarze zamykali Wisłę na jej połowie i wykonywali kilka rzutów rożnych i wolnych. W 28. minucie Javier Hernandez dośrodkował z wolnego wprost na głowę Michała Helika. Strzał stopera "Pasów" obronił Cuesta, który wykazał się sporym refleksem.

Gdy wydawało się, że gol dla Cracovii, to kwestia czasu zaatakowali wiślacy i wywalczyli rzut różny. Z rożnego sprytnie podał Carlitos, a wbiegający w pole karne Marcin Wasilewski skierował piłkę do siatki. To był pierwszy gol byłego reprezentanta Polski w barwach Wisły. "Wasyl" poprzednio bramkę w polskiej ekstraklasie zdobył 28 października 2006 w meczu Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze, który "Kolejorz" wygrał 2:0. Czekał na to trafienie 4064 dni.

Za to Wisła na kolejną bramkę czekała znacznie krócej. W 45. minucie Paweł Brożek podał do Imaza, a ten z bliska pokonał Wilka. Drugą połowę Wisła zaczęła tak, jak skończyła pierwszą. Po szybkim kontrataku Imaz podał do Pawła Brożka, ten będąc w dobrej sytuacji jednak się potknął. Mimo to zdołał odegrać do Imaza, a Hiszpan nie miał już problemów ze zdobyciem bramki.

W 55. minucie kibice Cracovii zaczęli ostrzeliwać racami i petardami sektor zajmowany przez fanów Wisły Kraków. Gra została przerwana. Po pięciu minutach arbiter Krzysztof Jakubik nakazał, aby piłkarze udali się do szatni. 20 minut później, kiedy udało się usunąć zadymienie, a służby opanowały częściowo sytuację i gra została wznowiona.

Wisła już w pełni kontrolowała przebieg meczu, a gdy w 67. minucie Carlitos pięknym strzałem z rzutu rożnego zdobył czwartą bramkę, gospodarze stracili wszelkie nadzieje na odwrócenie losów spotkania. Podopieczni Radosława Sobolewskiego, który obchodził 41. urodziny, łatwo utrzymywali się przy piłce i mogli zdobyć kolejne bramki.

Goście dopiero w samej końcówce trochę się rozluźnili i "Pasom" udało się zdobyć honorowego gola. Szymon Drewniak dośrodkował z rzutu wolnego, a Helik głową pokonał Cuestę.

Wisła przerwała serię dwóch porażek. Poza tym odniosła pierwsze zwycięstwo na stadionie Cracovii od 5 listopada 2010 roku.

(az)