Kibice niemieckiego klubu FC St. Pauli tłumnie zgłosili się na policję i do klubu, by wskazać, kto rzucił kubkiem z piwem w sędziego. Ten rzut z trybun przed czasem zakończył w ostatni piątek mecz niemieckiej piłkarskiej Bundesligi. Dzięki zeznaniom kibiców prokuratura w Hamburgu wszczęła już śledztwo przeciw mężczyźnie.

Organizator meczu, klub FC St. Pauli musi się liczyć z wysokimi karami. Zapewne by zmniejszyć ich wymiar kibice postanowili działać i zgłaszają się, by opisać sprawcę zamieszania. Okazał się nim 43-latek. Według klubu nie jest zaangażowanym kibicem, a przynajmniej nie ma stałego karnetu.

St. Pauli broni się przed spadkiem z Bundesligi. Na kilka minut przed końcem meczu przegrywało z Schalke 0:2. Wtedy jeden z kibiców postanowił wyładować swoją frustrację na arbitrze. Plastikowy kubek pełen piwa trafił liniowego sędziego w głowę, a sędzia główny postanowił zakończyć mecz przed czasem.

Kary, które może dostać rzucający to jedno, dla klubu będą jednak zapewne jeszcze większe. Na razie władze ligi uznały wynik krótszego meczu, czyli przegraną gospodarzy, ale możliwe jest nawet zamknięcie stadionu.

FC St. Pauli spadło po tym meczu na przedostatnie 17. miejsce w tabeli Bundesligi. Schalke 04 jest na 10. pozycji, a kilka godzin po decyzji o uznaniu ich wygranej rozgromili na wyjeździe Inter Mediolan w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 5:2.