Reprezentacja Polski siatkarek odleciała w środę wieczorem do Japonii, gdzie 29 października rozpoczną się mistrzostwa świata. W pierwszej fazie turnieju Polki zagrają w grupie A: Japonią, Serbią, Kostaryką, Peru i Algierią.

Dla naszych zawodniczek kilkunastogodzinna podróż to prawdziwa katorga. Jesteśmy wysokie jak na warunki w samolocie, a miejsca nie są zbyt wygodne. Lecimy klasą ekonomiczną i nie ma szans, żeby wyciągnąć nogi. Z reguły tak jest, że to ci pasażerowie, którzy siedzą przed nami, rozkładają się nam na nogi i wtedy już jest niewesoło - narzekała Katarzyna Gajgał.

Męcząca podróż to niejedyne zmartwienie biało-czerwonych. Znacznie trudniej będzie naszym paniom przystosować się do innej strefy czasowej. Różnica między Warszawą a Tokio wynosi aż dziewięć godzin. Potrzebuję trzech, czterech dni, żeby się zaaklimatyzować. Przylatując na miejsce, od razu musimy funkcjonować według lokalnego czasu. Dlatego czasami przez kilkanaście godzin nie śpimy, bo czasami jeszcze jakiś rozruch nas czeka. Jestem typem człowieka, który jak po południu się położy spać, to potem w nocy już nie może zasnąć - tłumaczyła Gajgał.

W mistrzostwach Starego Kontynentu Polki w ostatniej dekadzie radziły sobie znakomicie. Natomiast podczas startów na mistrzostwach świata wyniki dalekie były od oczekiwań. W 2002 i 2006 roku biało-czerwone zajęły dopiero 15. miejsce. Jak każdy sportowiec mam nadzieję, że coś fajnego uda nam się ugrać na tych mistrzostwach. Jeśli naprawdę damy z siebie wszystko, zostawimy serce na parkiecie, to myślę, że nikt do nas nie będzie miał pretensji. Postaramy się po prostu wygrać każdy mecz. Na szczęście regulamin mistrzostw jest u nas bardziej sprawiedliwy niż w męskich mistrzostwach. Na pewno nie ciąży na nas taka presja, jaka miała miejsce w przypadku chłopaków. Jest też inaczej, niż przed mistrzostwami Europy w ubiegłym roku. One rozgrywane były w Polsce, teraz gramy daleko od kraju. Ale też zdajemy sobie sprawę, że kibice liczą na naszą dobrą grę, by mogli zapomnieć o męskich mistrzostwach, a zapewne chcieliby, żebyśmy wróciły najlepiej ze złotym medalem - powiedziała z uśmiechem środkowa reprezentacji Polski.