To była kolejka niewykorzystanych szans. Ruch Chorzów mógł zostać wiceliderem, Śląsk Wrocław zbliżyć się do Legii, a warszawianie zwiększyć przewagę. Po 26. kolejce piłkarskiej Ekstraklasy w czołówce jednak bez zmian - prowadzi Legia, przed Śląskiem i Ruchem.

Z piątkowych spotkań zapamiętamy przede wszystkim grad kartek w meczu Korony Kielce z Zagłębiem Lubin. W roli głównej wystąpił sędzia, który pokazał... 17 żółtych kartoników, z kolei po czerwonych kartkach boisko opuściło trzech zawodników. Sam mecz dość niespodziewanie zakończył się zwycięstwem lubinian (2:0), którzy pną się w górę tabeli. Korona natomiast oddaliła się od podium. Takim samym wynikiem zakończył się drugi piątkowy mecz w którym GKS Bełchatów wygrał z Jagiellonią Białystok.

Sobota to starcia piłkarskich tuzów z teoretycznie słabszymi rywalami. Teoretycznie, bo wygrała tylko Wisła Kraków, która nie bez kłopotów pokonała 3:2 ŁKS Łódź. Dużo więcej problemów miały Śląsk i Legia, które zdają się potwierdzać powtarzaną przez niektórych kibiców teorię, że nikt nie chce zostać w tym sezonie mistrzem Polski. Wrocławianie zremisowali 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które wyrównało w ostatniej minucie. W meczu Legii z Widzewem również 1:1, choć gdyby łodzianie wykorzystali stuprocentowe sytuacje w końcówce i błędu nie popełniłby sędzia, to Widzew mógł zdobyć trzy punkty.

Ważne dla układu tabeli rozstrzygnięcia przyniosła natomiast ligowa niedziela. Lech wygrał 2:1 z Lechią, co oznacza, że widmo 1. ligi na nowiutkiej PGE Arenie staje się coraz bardziej realne. Gdańszczanie zajmują trzecie miejsce od końca. Zupełnie inne nastroje w poznańskim "Kolejorzu", który wreszcie się przebudził i znów puka do bram europejskich pucharów.

Wielkie derby Śląska to dużo emocji na boisku, zero bramek i kolejne kibolskie wybryki. Fani obu drużyn starli się przed meczem, samo spotkanie też było kilka razy z ich powodu przerywane. Mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem, co smuci przede wszystkim chorzowian, którzy mogli awansować na drugie miejsce w tabeli.

Na ligowy deser w poniedziałek przyjacielski mecz na Konwiktorskiej w Warszawie - Polonia zagra z Cracovią. Na boisku zapowiada się jednak twarda walka, bo "Czarne Koszule" walczą o zachowanie szans na pierwszą trójkę i otrzymywanie wypłat od prezesa Wojciechowskiego, a ostatnie w tabeli "Pasy" grają po prostu o przetrwanie.