Na organizatorów wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open spadła krytyka za to, że jako miejsce rozegrania przesuniętych na piątek półfinałów kobiecego singla wyznaczyli dwa mniejsze korty, a nie - zgodnie z tradycją - centralny.

Problemy organizatorów paryskiej imprezy zaczęły się w środę, gdy z powodu nieustannie padającego deszczu odwołano wszystkie zaplanowane na ten dzień spotkania, wśród których były po dwa ćwierćfinały kobiet i mężczyzn w singlu. W związku z tym półfinały pań, które tradycyjnie odbywały się w czwartek, przełożono na piątek. Na ten sam dzień zostały w planie męskie półfinały.

Zazwyczaj mecze tej fazy zmagań odbywają się na mogącym pomieścić prawie 15 tysięcy widzów korcie im. Philippe'a Chatriera. Tym razem na godz. 11 wyznaczono początek obu kobiecych pojedynków. Rozstawiona z "ósemką" Australijka Ashleigh Barty i Amerykanka Amanda Anisimova wystąpiły na korcie im. Suzanne Lenglen, a Czeszka Marketa Vondrousova i Brytyjka Johanna Konta (26.) na korcie im. Simmone Mathieu - odpowiednio - drugim i trzecim co do wielkości obiekcie paryskiego kompleksu. Na trybunach było sporo wolnych miejsc. W tym samym czasie na korcie centralnym nie było żadnego meczu.

Szef organizacji WTA Steve Simon ocenił tę decyzję jako niesprawiedliwą i nieodpowiednią. WTA jest ogromnie rozczarowana - podsumował.

Była francuska tenisistka Amelie Mauresmo określiła to zaś hańbą.

Konta uznała, że to część większego problemu dotyczącego nierówności między kobietami i mężczyznami w sporcie.

Męczące i bardziej nieszczęśliwe niż wszystko inne jest to, że sportsmenki są w innej pozycji niż mężczyźni i muszą walczyć o swój plan gier, udział w turnieju czy zarobki. To chyba mówi samo za siebie - zaznaczyła Brytyjka.

Na ten temat wypowiedział się również Roger Federer, który w piątek wystąpił w półfinale na korcie centralnym. Słynnego Szwajcara zdziwiła decyzja organizatorów.

Dajesz z siebie wszystko, by dotrzeć do półfinału, a potem lądujesz na trzecim co do wielkości korcie o godz. 11. To trudna sytuacja. Kiedy zobaczyłem plan gier, to byłem trochę zaskoczony - przyznał.

Dla Vondrousovej sobotni finał będzie okazją na pierwszy występ na korcie im. Philippe'a Chatriera.

Nie przeszkadza mi to. Ale nie sądzę, by tak powinno być - przyznała 19-letnia Czeszka.