Po ogromnych emocjach, jakich dostarczyli nam polscy siatkarze na mistrzostwach świata, w nadchodzącym tygodniu głównie będziemy emocjonować się piłką nożną. Przed nami druga kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. W czwartek swoje mecze rozegrają kluby walczące w Lidze Europy. W weekend wróci Ekstraklasa i spotkania w najsilniejszych ligach Starego Kontynentu.

Po ogromnych emocjach, jakich dostarczyli nam polscy siatkarze na mistrzostwach świata, w nadchodzącym tygodniu głównie będziemy emocjonować się piłką nożną. Przed nami druga kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. W czwartek swoje mecze rozegrają kluby walczące w Lidze Europy. W weekend wróci Ekstraklasa i spotkania w najsilniejszych ligach Starego Kontynentu.
Zdj. ilustracyjne /VIRGINIE LEFOUR /PAP/BELGA

Najpierw jednak powitamy naszych siatkarzy. Ekipa Vitala Heynena powinna wylądować w Warszawie w poniedziałek kilka minut przed 13:00. W hali przylotów na pewno pojawią się kibice, którzy przywitają biało-czerwonych siatkarzy, bo przecież nasza kadra przywiezie do kraju medal mistrzostw świata. Później siatkarze spotkają się z dziennikarzami. Relacja z tych wydarzeń już jutro na żywo na naszej antenie.

Wtorek upłynie kibicom w oczekiwaniu na wieczorne mecze Ligi Mistrzów. W meczach rozgrywanych o 18:55 Hoffenheim zagra z Manchesterem City a Juventus z Young Boys Berno. O 21:00 kolejne mecze: AEK - Benfica, AS Roma - Victoria Pilzno, Bayern - Ajax, CSKA - Real Madryt, Lyon - Szachtar oraz Manchester United - Valencia. Druga część emocji już w środę: Lokomotiv - Schalke, PSG - Crvena Zvezda, Atletico Madryt - Club Brugge, Borussia Dortmund - Monaco, Porto - Galatasaray, Napoli - Liverpool, PSV - Inter oraz Tottenham - Barcelona. W czwartek czekają nas rozgrywki Ligi Europy.

W piątek będzie na co popatrzeć w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych. O 16:00 Vive Kielce zagra z Krisianstadem. Natomiast przeciwnikiem Wisły Płock będzie Ademar.

Sobota to już dzień kibiców żużla. Na Motoarenie w Toruniu odbędzie się ostatnia runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Liderem jest oczywiście Tai Woffinden, który po ostatnim turnieju ma zapewniony srebrny medal. Brytyjczyk ma 10 punktów przewagi nad Bartoszem Zmarzlikiem i 26 nad Maciejem Janowskim oraz Fredrikiem Lindgrenem. Do zgarnięcia pozostało jeszcze maksymalnie 21 punktów.

(mn)