Kolejna zmiana na stanowisku trenera Legii Warszawa. Od najbliższego meczu zespół poprowadzi Aleksandar Vuković, który był trenerem „Wojskowych” w latach 2018-2020. „Gdy pojawiło się takie zapytanie i taka opcja wyjścia z pożaru, zdecydowałem się z tego wyjść. Wiem, że mogę się poparzyć, ale to jest mój dom i chcę razem z Legią wyjść z tej sytuacji” –powiedział na konferencji prasowej.

Poprzednim trenerem był marek Gołębiewski, który zrezygnował z pracy po niedzielnej porażce Legii Warszawa z Wisłą Płock. Legia odpadła w ostatnim tygodniu z Ligi Europy, a w lidzie zajmuje ostatnie, 18. miejsce.

Sytuacja w tabeli wskazuje na to, że jest naprawdę źle. Nikt nas nie pamięta Legii w tym miejscu, w takim momencie sezonu. Teraz trzeba jednak skupić się nad tym co zrobić i jak działać, żeby z tego wyjść. Nie chcę analizować. Przede wszystkim myślę nad jutrzejszym meczem z Zagłębiem Lubin. Musimy w końcu zapunktować. To nasze zadanie i na tym się teraz koncentruje - powiedział Vuković w czasie spotkania z dziennikarzami.



"Reakcje piłkarzy są różne"

W czasie spotkania pojawiły się pytania o niedzielne wydarzenia w ośrodku treningowym drużyny w Książenicach. Chuligani mieli pobić piłkarzy w ośrodku treningowym.

Każdy człowiek jest inny i każdy reaguje inaczej na to, co widzi. Reakcje piłkarzy są różne, ale mogę zapewnić, że dzisiaj wszyscy będą do mojej dyspozycji, prócz kontuzjowanych graczy. Potrzebujemy czasu. (...)  Potrzebujemy piłkarzy z czystą głową. Ale na ile ta głowa może być czysta przy takiej presji wyniku? Myślę jednak, że będziemy w stanie z tym sobie poradzić - stwierdził Serb.

Dodał, że z ofertą pracy zadzwonił do niego dyrektor sportowy Radosław Kucharski. Opisał też swoje relacje z prezesem klubu. Z Dariuszem Mioduskim mam relację bardzo profesjonalne. Jestem tutaj przede wszystkim dla klubu. Prezesowi zależy również na dobrze drużyny. Jedziemy jednym wózkiem i chcę, żeby cały czas tak było. Decydując się na powrót do Legii powiedziałem, że pewne rzeczy zostawiam za sobą. Nie zamierzam się z tej decyzji wycofywać. Nikt z klubu nie będzie miał problemów w pracy ze mną. 

Kontrakt z Legią kończy się w czerwcu przyszłego roku. Nie wybiegam jednak dalej w przyszłość. Najważniejszy jest mecz z Zagłębiem Lubin. Przychodzę z pełną świadomością, że po zakończeniu kontraktu mnie tutaj nie będzie - zaznaczył trener.

Zaapelował też do kibiców o wsparcie. Wsparcie drużynie będzie bardzo potrzebne. Obrażanie się na siebie niczego nie przynosi. Każdy z nas chce widzieć ten klub w innym miejscu. Wszyscy możemy do tego dołożyć swoją cegiełkę. Kibice niejednokrotnie udowadniali, że stać ich na to. Bardzo chcemy, żeby teraz kibice przekazali nam wsparcie - zakończył szkoleniowiec Legii.

Legia wydaje oświadczenie, policja wyjaśnia sprawę

W niedzielę wieczorem pod ośrodkiem Legii Warszawa kibice zaatakowali piłkarzy wracających z meczu. "Legia Warszawa informuje, że w drodze powrotnej po przegranym meczu 18. kolejki Ekstraklasy, doszło do incydentu z udziałem agresywnie zachowującej się grupy osób. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i podjętymi środkami ostrożności, autokar z piłkarzami wracał do ośrodka treningowego w eskorcie policji. Mimo tych zabezpieczeń doszło do chwilowego zatrzymania pojazdu, a następnie wejścia kilku osób do autokaru i przejawów agresji wobec piłkarzy" - napisano w komunikacie stołecznego klubu.

Jak dodano, w wyniku interwencji policji grupa napastników została niezwłocznie rozgoniona, a szczegóły zajścia weryfikowane są z policją.

"Klub traktuje incydent z najwyższą powagą i dąży do jego pełnego wyjaśnienia. Jednocześnie z całą mocą potępiamy wszelkie formy agresji, na którą nie może być miejsca w sporcie niezależnie od poziomu emocji. Podkreślamy, że uważamy takie działania za nieakceptowalne i szkodliwe" - zaznaczono.

Klub przekazał też, że prowadzi rozmowy z piłkarzami, po których zapadną decyzje w kwestii dalszych kroków prawnych.

"Podjęliśmy także natychmiastowe decyzje mające na celu dodatkowe zwiększenie środków bezpieczeństwa w ramach i wokół klubowych obiektów. Naszym priorytetem jest pełne wyjaśnienie sprawy i zapewnienie wsparcia oraz poczucia bezpieczeństwa wszystkim zawodnikom i pracownikom Klubu" - podsumowano.

Inne zdanie na ten temat ma policja, która twierdzi, że nie doszło do starcia kibiców z piłkarzami.