Najlepszy obecnie norweski skoczek Daniel Andre Tande jest jedynym w reprezentacji, który ma indywidualnie dopasowany sprzęt w najmniejszych detalach. Przyznał, że przed każdym konkursem "rozmawia" ze swoim kombinezonem. W sobotę będzie walczył o medal mistrzostw świata w Lahti.

Najlepszy obecnie norweski skoczek Daniel Andre Tande jest jedynym w reprezentacji, który ma indywidualnie dopasowany sprzęt w najmniejszych detalach. Przyznał, że przed każdym konkursem "rozmawia" ze swoim kombinezonem. W sobotę będzie walczył o medal mistrzostw świata w Lahti.
Norweg Daniel Andre Tande podczas treningu na skoczni HS 100 w Lahti /Grzegorz Momot (PAP) /PAP

Kiedy na początku lutego Stoeckl stwierdził, że pod względem sprzętu Norwegię wyprzedzili wszyscy rywale, a szczególnie Polacy, dzień później podjęto decyzję o jak najszybszej poprawie tej sytuacji. W związku z tym krawiec reprezentacji Andreas Vilberg szył nowe kombinezony nocami. Te dla Tandego były kończone jeszcze w dniu wylotu do Lahti.

Mam ich tutaj sześć. Wszystkie odpoczywają wygodnie na wieszakach w moim pokoju, a ja na nie godzinami patrzę - powiedział skoczek.

Kombinezon skoczka to po norwesku "dress", czyli garnitur, lub "hoppdress", czyli garnitur do skakania lub jak tłumaczy Tande: "garnitur wyskokowy".

Mam różne kombinacje kolorów, lecz najlepszy dla mnie jest żółty z przodu i srebrny z tyłu. W tym się czuje najlepiej i - jak zauważyłem - oddaję najdłuższe skoki. Na treningach używam turkusowo-brązowego, ale próby są znacznie krótsze - powiedział Norweg.

Przed mistrzostwami w Lahti Tande wystąpił w telewizyjnym talk-show najpopularniejszego w Skandynawii dziennikarza Fredrika Skavlana, który pytał go właśnie o sprzęt.

Najważniejszy dla mnie jest kombinezon, ponieważ podczas skoku staje się częścią mojego ciała. Dlatego przed każdym konkursem długo z nim rozmawiam, aby dobrze się poczuł. Głaszczę go delikatnie, mówię mu, że jest piękny i grzecznie proszę o współpracę. Dopiero jak poczuję, że jest drugim mną, to wychodzimy razem na skocznię - powiedział Tande.

Przyznał, że od dziecka cierpi na lęk wysokości, lecz jednocześnie uwielbia szybkość, najpierw podczas najazdu, a później już w locie, kiedy podnieca go pęd powietrza na twarzy.

Dlatego powziąłem postanowienie, które zapisane zostało przy świadkach, że nie wsiądę na motocykl przed ukończeniem 40 lat. Byłoby to niebezpieczne, ponieważ szybkość mnie tak podnieca, że nad nią nie panuję. W samochodzie jest inaczej, ponieważ siedzi się w środku, a na motocyklu jak na koniu. Dlatego do czterdziestki będę jeździł tylko skuterem - zapewnił 23-letni Tande.

W sobotę w Lahti odbędzie się konkurs na skoczni normalnej. Trener Norwegów Alexander Stoeckl uważa, że z jego podopiecznych tylko Tande ma szansę na medal.

APA