Piłkarze Manchesteru City przegrali na własnym boisku z Evertonem 1:2 w poniedziałkowym meczu 18. kolejki Premier League. W przypadku zwycięstwa podopieczni Roberto Manciniego mogli objąć prowadzenie w tabeli.

Spotkanie na City of Manchester Stadium znakomicie rozpoczęło się dla Evertonu, który już w 4. minucie po golu Tima Cahilla objął prowadzenie. W 19. minucie goście nieoczekiwanie podwyższyli na 2:0, kiedy podanie Tima Cahilla technicznym strzałem na bramkę zamienił Leighton Baines.

"The Toffees" od 60. minuty musieli radzić sobie w "10", bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Victor Anichebe. Grę z przewagą jednego zawodnika podopieczni Roberto Manciniego wykorzystali w 72. minucie, kiedy piłka po strzale Davida Silvy odbiła się od Phila Jagielki i myląc Tima Howarda wpadła do bramki.

W końcówce spotkania nerwy puściły Kolo Toure i w efekcie drugiej żółtej kartki musiał on opuścić boisko.

Po tym spotkaniu Everton awansował na 14. miejsce w tabeli Premier League. Manchester City pozostał na trzeciej pozycji. Gdyby wygrał, mógł zostać liderem, bowiem większość spotkań zespołów z czołówki tabeli została odwołana z powodu ataku zimy na Wyspach Brytyjskich.