Phoenix Suns pokonali Sacramento Kings 109:100 w kolejnym meczu ligi NBA. Marcin Gortat był z 20 punktami najskuteczniejszym graczem zespołu, ale zdecydowanie lepiej zaprezentował się środkowy drużyny z Sacramento. DeMarcus Cousins zdobył aż 41 punktów. Dla "Słońc" było to 27 zwycięstwo w sezonie.

Słońca bardzo dobrze rozpoczęły mecz. W pierwszej kwarcie, między innymi dzięki dobrej grze Marcina Gortata (7 punktów) prowadziły 29:18. Co prawda w drugiej części gry gospodarze odrobili część strat, na przerwę obie drużyny zeszły przy 8 punktach przewagi dla zespołu z Arizony. Królowie z Sacramento kontynuowali skuteczną pogoń w trzeciej kwarcie i prowadzenie Suns stopniało do zaledwie dwóch oczek. Na szczęście dla ekipy Gortata ostatnie 12 minut gry należało ponownie do gości, którzy zdecydowanie odskoczyli, choć już bez dużego udziału naszego środkowego. Polak w ostatniej części gry powiększył swój punktowy dorobek zaledwie o 2 "oczka".

Cały dorobek Gortata wygląda jednak całkiem przyzwoicie. Polak spędził na parkiecie 31,5 minuty zdobył 20 punktów (7 na 11 z gry) i był to najlepszy wynik w zwycięskim zespole. Polak zebrał także 10 piłek. Tylko 2 punkty mniej od naszego jedynaka w NBA uzbierał Steve Nash, który dodatkowo zanotował 12 asyst. Dobrze zagrał także rezerwowy Michael Redd - 16 punktów, z czego aż 10 w drugiej części gry.

Wynik Gortata, choć przyzwoity został przyćmiony przez środkowego drużyny z Sacramento. Mierzący 211 centymetrów DeMarcus Cousins rzucił aż 41 punktów (16 na 25 z gry) i 12 asyst oraz Isaiah Thomas - 25 punktów. Wspomnianej dwójce wyraźnie brakowało jednak wsparcia partnerów.

Dzięki wygranej "Słońca" ponownie mają korzystny bilans zwycięstw i porażek 27-26. Dla drużyny Kings była to już 35 porażka w tym sezonie.