Reprezentacja Niemiec potwierdza wysokie aspiracje na koszykarskich mistrzostwach świata. Pokonali dziś wysoko Finlandię 101:75. Do drugiej fazy z kompletem zwycięstw awansowały także Kanada, Dominikana i Litwa. Zwycięstwa na wagę awansu do drugiej fazy odniosły reprezentacje Australii i Włoch.

To był kolejny popisowy występ Niemców, którzy potwierdzają, że trzeba zaliczać ich do ścisłego grona faworytów do medali. W ofensywie grali z niezwykłą łatwością i lekkością. Zwycięstwo z Finlandią było ich najokazalszym w pierwszej fazie - 101:75. Wcześniej ograli także Japonię ( 81:63) oraz Australią (85:82). 

W pojedynku z Finami Niemcy zdominowali walkę na tablicach i byli bardzo skuteczni w rzutach za 2 punkty. Swój najlepszy mecz na turnieju zanotował Isaac Bonga - 15 punktów. Tyle samo rzucił lider niemieckiej drużyny Dennis Schroeder.

Awans z grupy E oprócz Niemców wywalczyli także Australijczycy. Dziś stoczyli bardzo ważny pojedynek z Japonią. Zwycięstwo było równoznaczne z przejściem do drugiej fazy. Australia wygrała ze współgospodarzami mistrzostw 109:89. Świetny mecz rozegrał Xavier Cooks. Do 24 punktów dołożył 16 zbiórek. Josh Giddey rzucił 26 punktów i miał 11 asyst.

Dalej grać będą także Włosi, którzy w decydującym spotkaniu wygrali z innym ze współgospodarzy - Filipinami 90:83.

W grupie A z kompletem zwycięstw dalej przeszła Dominikana. Dziś ta drużyna wygrała z Angolą 75:67. Kolegom za bardzo nie pomógł lider zespołu Karl-Anthony Towns, który szybko złapał kilka fauli i na parkiecie spędził tylko 15 minut zdobywając 8 punktów. Graczem meczu wybrany został Andreas Feliz. Do 17 punktów dołożył 6 zbiórek i 2 asysty.

Miano niepokonanych zachowali także Litwini. Stoczyli dziś twardy bój z Czarnogórą, ale wygrali dość gładko 91:71. Wyrównana była tak naprawdę tylko pierwsza kwarta. Czarnogórcy zupełnie nie radzili sobie z rzutami z dystansu. Na 31 prób trafili zaledwie 5.

W grupie H trzy wygrane spotkania zanotowali Kanadyjczycy. Oni także potwierdzili medalowe aspiracje. Tym razem pokazali to pokonując Łotyszy 101:75. Wcześniej wygrywali także z Francją (95:65) i Libanem (128:73). 

Reprezentacja Łotwy do przerwy dotrzymywała kroku Kanadyjczykom, ale w drugiej połowie zarysowała się przewaga ekipy z Ameryki Północnej. Ponownie najlepszym zawodnikiem Kanady był Shai Gilgeous-Alexander. Rzucił 27 punktów. Miał po 6 zbiórek i asyst. Błyszczał szczególnie w trzeciej kwarcie. W tej części meczu rzucił 16 punktów.

Po dwóch porażkach w meczu o honor wygrali Francuzi. Zwycięstwo nad Libanem 85:79 na otarcie łez, bo wicemistrzowie Europy odpadają z walki o medale.

Jutro dokończenie pierwszej fazy turnieju. Do drugiej awansują po dwie drużyny z każdej z grup. Do dorobku w drugiej fazie zaliczony będzie wynik pomiędzy reprezentacjami, które wywalczą awans. Po drugiej fazie poznamy ćwierćfinalistów turnieju.