Ponad 40 fanów piłkarzy Manchesteru United zebrało się pod domem Wayna Rooney'a, domagając się wyjaśnienia decyzji o chęci odejścia z klubu. Odziani w kominiarki kibice mieli transparent z napisem "Przejdź do City, a będziesz martwy". Zdaniem lidera grupy nazywanej "Men In Black", chcieli oni tylko poznać prawdziwy powód decyzji napastnika o nie przedłużeniu kontraktu z klubem z Old Trafford.

Rooney poinformował niedawno, że zamierza odejść z ekipy "Czerwonych Diabłów", ponieważ nie otrzymał gwarancji utrzymania wysokiego poziomu zespołu w przyszłości. Gdy informacja ta ujrzała światło dzienne, wybuchły spekulacje, gdzie Anglik mógłby trafić. W gronie jego potencjalnych "nabywców" wymienia się przede wszystkim lokalnego rywala United - Manchester City.

Nie wierzymy, że powody odejścia przedstawione przez Rooney'a są prawdziwe. Domagamy się odpowiedzi. Klub boryka się teraz z problemami finansowymi, to prawda, ale taka sama sytuacja miała miejsce również kilka miesięcy temu, kiedy Wayne głośno deklarował chęć pozostania w drużynie. Ostatnio namieszał trochę w swoim prywatnym życiu i zrozumiemy, jeśli będzie chciał uciec za granicę. Domagamy się jednak, aby był z nami szczery - powiedział przedstawiciel "Men In Black".

Byłoby lepiej dla Rooney'a, gdyby nie przeszedł do Manchesteru City - podkreślił kolejny z fanów, którzy zebrali się przed domem zawodnika w Prestbury w hrabstwie Cheshire. Kibice domagali się rozmowy "w cztery oczy" z 25-letnim piłkarzem oraz chcieli umieścić transparent ostrzegający gracza przed możliwymi konsekwencjami przejścia do lokalnego rywala.

Bojąc się o bezpieczeństwo, Rooney, który w tym czasie przebywał w domu z żoną Coleen oraz synem Kai'em i obserwował zajście z okna, wezwał policję.

W maju 2005 roku miał miejsce podobny incydent z udziałem fanów Manchesteru United należących do grupy "Men In Black". Sympatycy klubu z Old Trafford zebrali się wtedy przed domem innej gwiazdy drużyny, Rio Ferdinanda, kiedy ten zwlekał z przedłużeniem umowy z klubem.