Ważniejszy dla mnie będzie trening przed turniejem Czterech Skoczni niż mistrzostwa Polski - powiedział najlepszy polski skoczek, Adam Małysz, odpowiadając na pytanie o najbliższe plany. Podczas weekendu reprezentacja Polski odpoczywała, ponieważ ze względu na fatalną pogodę odwołano konkursy Pucharu Świata w Harrachovie.

Zyskali na odwołaniu konkursu w Harrachovie ci, którzy tu nie przyjechali. Mam tu na myśli m. in. Roemoerena, Schlierenzauera czy Uhrmanna. Tak bywa, musimy często walczyć z żywiołem - stwierdził Małysz. W Harrachovie przygotowani są zawsze bardzo dobrze, lecz pogoda nie jest ich sprzymierzeńcem. Słyszałem, że Czesi są narodem niewierzącym, więc może powinni zacząć się modlić - zażartował Polak.

Małysz przyznał, że miał nadzieję na trochę lepszy początek sezonu. Mogło być lepiej, ale na razie udało mi się spełnić podstawowe cele. Ważne, że jestem w dziesiątce. Trzeba teraz zrobić kolejny krok do przodu. Nie jest przecież tak, że jak teraz ktoś wybuchnie z formą to będzie ją utrzymywał do końca sezonu. Moją siłą była zawsze piorunująca końcówka - dodał Małysz.