Maja Włoszczowska zdobyła srebrny medal olimpijski w kolarstwie górskim. Zwyciężyła Niemka Sabine Spitz. Na trzecim miejscu finiszowała Rosjanka Irina Kalentiewa. Druga z Polek - Aleksandra Dawidowicz, zajęła dziesiątą pozycję.

Zawodniczki miały do przejechania sześć okrążeń trasy, która w sumie miała 27 kilometrów. Wyścig rozegrano w promieniach palącego słońca, w upale przekraczającym 30 st. Celsjusza.

W tak trudnych warunkach wiele startujących miało poważne problemy, trudów nie wytrzymały i wycofały się m.in. broniąca tytułu wywalczonego w Atenach Norweżka Gunn-Rita Dahle Flesjaa, mistrzyni świata Hiszpanka Margarita Fullana i liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kanadyjka Marie-Helene Premont.

Od początku wyścigu bardzo szybkie tempo narzuciła Sabine Spitz. W połowie pierwszego okrążenia oderwała się od czołówki i szybko uzyskała kilku sekundową przewagę. Grupę pościgową prowadziła Maja Włoszczowska, tuż za nią była Chinka Chengyuan Ren.

Do końca drugiego okrążenia Chinka jechała razem z Polką, raz po raz zawodniczki zmieniały się na prowadzeniu. Gdy z rywalizacji odpadła Premont i Fullana, w grupie pościgowej obok Polki została tylko Chinka i Rosjanka Irina Kalentiewa.

Na początku trzeciego okrążenia, gdy Włoszczowska przyśpieszyła, rywalki nie były w stanie utrzymać jej tempa jazdy i Polka samotnie rozpoczęła pogoń za Spitz. Jednak Niemka doskonale przygotowana do igrzysk olimpijskich, cały czas jechała szybko, jej przewaga nad Włoszczowską do końca piątego okrążenia wynosiła prawie minutę.

Na ostatnim kółku trasy Włoszczowska przyśpieszyła i na mecie jej strata do Spitz wyniosła 41 s. Pod koniec wyścigu jadąca dotychczas na trzeciej pozycji Kanadyjka Catharine Pendrel

osłabła, co natychmiast wykorzystała Rosjanka Kalentiewa. Wyprzedziła rywalkę i wywalczyła brązowy medal.

To był bardzo trudny wyścig, na srebrny medal pracowałam przez kilka ostatnich lat. Sukces zawdzięczam nie tylko sobie, wielka w tym zasługa trenerów - powiedziała na mecie Maja Włoszczowska.

Debiutująca w igrzyskach olimpijskich Aleksandra Dawidowicz zajęła dziesiąte miejsce. Polka przez dłuższy czas jechała na doskonałej, szóstej pozycji, ale pod koniec czwartego okrążenia miała na trudnej technicznie trasie upadek i straty nie zdołała później odrobić.

Medal Mai Włoszczowskiej to pierwszy od 20 lat krążek dla Polski w tej właśnie dyscyplinie. W sumie na olimpiadzie w Pekinie mamy dziewięć medali - 3 złote, 5 srebrnych i 1 brązowy.

Niewykluczone, że jeszcze dziś wpadną nam kolejne krążki: kajakarstwie i lekkiej atletyce.