Serena Williams przegrała w finale US Open z 16 lat młodszą Naomi Osaką. Japonka pokonała Amerykankę 6:2, 6:4. Podczas spotkania Williams dostała trzy ostrzeżenia, co doprowadzało ją do furii. Niemal 37-letnia zawodniczka roztrzaskała rakietę, pokłóciła się z arbitrem i złamała przepisy.

Serena Williams w sobotę zaprezentowała fatalne zachowanie. Od sędziego otrzymała trzy ostrzeżenia.

Pierwsze ostrzeżenie sędzia Carlos Ramos dał Amerykance za nieprzepisowe skorzystanie ze wskazówek trenera w drugim gemie. To rozwścieczyło prawie 37-letnią zawodniczkę. Nie oszukuję, by wygrać. Wolałabym już raczej przegrać - zaznaczyła.

Chwilę później, podczas zmiany stron, kontynuowała tyradę skierowaną do arbitra. Nie oszukuję, nigdy w życiu nie oszukiwałam. Mam córkę i walczę o to, co właściwe. Jesteś mi winny przeprosiny - krzyczała.

Na tym się jednak nie skończyło. Zaatakowałeś mnie. Nigdy więcej nie będziesz sędziował moich meczów. Jesteś kłamcą - kontynuowała w trakcie tego seta doświadczona tenisistka, która w przeszłości zaliczyła już podobne "rozmowy" z sędziami.

Williams nazwała Ramosa złodziejem. Za to i za zniszczenie rakiety przy stanie 4:3 dla Osaki dostała kolejne ostrzeżenia, które poskutkowały stratą punktu.

Kłótnia, chwilę później płacz

Zawodniczka nie odpuściła. Przegrywając 3:5 wezwała na kort supervisora i długo z nim dyskutowała, płacząc przy tym.

Mecz trwał 79 minut. Zwyciężyła 21-letnia Naomi Osaka. Tuż po zakończeniu była liderka rankingu WTA Serena Williams uściskała rywalkę i pogratulowała jej. Nie podała jednak ręki Ramosowi, tylko ponownie zwróciła się do niego z pretensjami. Chwilę później obie tenisistki płakały - Osaka ze szczęścia, a Williams ze złości.

Amerykanka stała przed szansą na zapisania się w historii. Gdyby wygrała, zrównałaby się pod względem liczby triumfów w zawodach wielkoszlemowych w singlu z rekordzistką wszech czasów Margaret Court. Australijka jednak część ze swoich sukcesów zanotowała jeszcze przed profesjonalizacją tenisa. Amerykanka jako jedyna z zawodniczek rywalizujących wyłącznie w rozpoczętej w 1968 roku Open Erze może pochwalić się wygraniem 23 imprez tej rangi w grze pojedynczej.

Azjatka dzięki sobotniemu sukcesowi w poniedziałek zadebiutuje w czołowej "10" listy WTA i zajmie siódme miejsce. Williams przesunie się z 26. lokaty na 16.

(ł)