Magda Linette przegrała z Amerykanką Sloane Stephens 1:6, 6:2, 2:6 w finale turnieju tenisowego WTA we francuskim Rouen. Mecz trwał dwie godziny i 12 minut.

To dotychczas najlepszy tegoroczny turniej w wykonaniu półfinalistki Australian Open 2023. W drodze do finału zajmująca 60. miejsce w rankingu WTA Polka najpierw wyeliminowała dwie niżej notowane rywalki - Francuzkę Elsę Jacquemot i Serbkę Nataliję Stevanovic, a następnie wyżej klasyfikowane Holenderkę Arantxę Rus (50.) i teoretycznie najmocniejszą z nich Ukrainkę Anhelinę Kalininę (32.).

Finałowa przeciwniczka Polki, Stephens, jest wyżej notowana - zajmuje 39. miejsce na liście WTA, a w Rouen jest rozstawiona z numerem szóstym. Wcześniej w Rouen wyeliminowała m.in. turniejową "dwójkę" Francuzkę Caroline Garcię.

Pierwszy set to była całkowita dominacja Amerykanki. Poznanianka wygrała tylko pierwszego gema przy swoim podaniu, a sześć kolejnych padło łupem jej rywalki. Linette nie miała w tej partii ani jednego break-pointa.

W drugiej odsłonie sytuacja całkowicie się odwróciła, Polka zaczęła grać znacznie lepiej, poziom obniżyła natomiast Stephens, co poskutkowało dwoma przełamaniami na koncie niżej notowanej tenisistki i przewagą 5:1. Amerykanka zdołała jeszcze utrzymać podanie, ale poznanianka przypieczętowała zwycięstwo, wykorzystując dopiero czwartą piłkę setową, chociaż prowadziła już 40:0.

Decydujący set ponownie od początku do końca należał do wyżej notowanej zawodniczki. Linette wygrała co prawda pierwszego gema przy swoim podaniu, jednak Stephens triumfowała w czterech kolejnych gemach i serwowała po tytuł. Prowadziła już 40:0, ale w jej grę wkradła się nerwowość, co wykorzystała Polka przełamując ją. Tenisistka z Florydy nie popełniła tego samego błędu dwa razy, w kolejnym gemie zakończyła mecz przełamaniem.

To było naprawdę wspaniałe doświadczenie. Podziękowania i gratulacje dla organizatorów - jak na pierwszy turniej rangi WTA 250 wykonaliście kawał dobrej roboty. Gratulacje dla Sloane i jej zespołu, to jedna z moich ulubionych osób w cyklu WTA, zasłużyła na to zwycięstwo -
powiedziała Linette w krótkiej przemowie podczas ceremonii wręczenia nagród.

Dziękuję wszystkim bardzo. Słyszałam was, więc dziękuję - zwróciła się po polsku do biało-czerwonych kibiców.

To był czwarty pojedynek tych tenisistek - wszystkie wygrała Amerykanka.

Linette ma na swoim koncie tylko dwa tytuły - triumfowała w Nowym Jorku w 2019 oraz w Hua Hin w Tajlandii w 2020 roku. Poniosła cztery porażki w finałowych pojedynkach. Jej największym sukcesem pozostaje jednak półfinał Australian Open w zeszłym roku. Amerykanka wywalczyła natomiast swój ósmy tytuł, pierwszy od 2022 roku. Ma na swoim koncie zwycięstwo w wielkoszlemowym US Open 2017, była także w finale French Open i WTA Finals w 2018 roku.

W najnowszym notowaniu rankingu WTA Polka awansuje na 48. miejsce i wyprzedzi inną z biało-czerwonych Magdalenę Fręch. Stephens awansuje na 33. pozycję.

W Rouen Polki grały również w deblu. Katarzyna Piter w parze z Brytyjką Samanthą Murray odpadły w piątek w półfinale, a w pierwszej rundzie wyeliminowane zostały Katarzyna Kawa i Holenderka Bibiane Schoofs.

Wynik finału:


Sloane Stephens (USA, 6) - Magda Linette (Polska) 6:1, 2:6, 6:2.