Piłkarze Legii Warszawa przegrali z FC Brugge 0:1 (0:1) na wyjeździe w meczu 4. kolejki grupy D Ligi Europejskiej. Po tej porażce Legia z dorobkiem jednego punktu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma już tylko matematyczne szanse na awans do 1/16 finału.

Piłkarze Legii Warszawa przegrali z FC Brugge 0:1 (0:1) na wyjeździe w meczu 4. kolejki grupy D Ligi Europejskiej. Po tej porażce Legia z dorobkiem jednego punktu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma już tylko matematyczne szanse na awans do 1/16 finału.
Zawodnik Legii Warszawa Ondrej Duda (L) walczy o piłkę ze Stefano Denswilem (P) z FC Brugge /PAP/Bartłomiej Zborowski /PAP

Przed meczem okazało się, że nie może zagrać najlepszy strzelec wicemistrzów Polski w tym sezonie. Nemanja Nikolic z powodu infekcji oglądał spotkanie z ławki rezerwowych. Jego miejsce w ataku zajął Marek Saganowski.

37-letni napastnik, podobnie jak jego koledzy z zespołu, w pierwszej połowie nie był w stanie poważniej zagrozić bramce gospodarzy. Wbrew zapowiedziom trenera "Wojskowych" Stanisława Czerczesowa, jego podopieczni zaprezentowali się podobnie jak w pierwszej połowie pierwszego meczu z FC Brugge. Przed dwoma tygodniami przy Łazienkowskiej padł remis 1:1.

Gospodarze, choć nie mieli znaczącej przewagi, to stwarzali spore zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka. Pierwsze ostrzeżenie defensywa Legii dostała w ósmej minucie, kiedy po dośrodkowaniu Victora Vazqueza nad poprzeczką posłał piłkę Leandro Pereira.

Proste błędy popełniali obrońcy stołecznego zespołu. O ile błąd Jakuba Rzeźniczaka nie miał konsekwencji, to Michał Pazdan w 38. minucie dał się ograć w polu karnym Thomasowi Meunierowi, który technicznym strzałem pokonał Kuciaka.

Kilka minut po przerwie fatalny błąd popełnił Igor Lewczuk. Zbyt lekko podał piłkę do swojego bramkarza, przez co sam znalazł się przed nim Leandro Pereira. Goście nie stracili drugiej bramki tylko dzięki ofiarnej interwencji Kuciaka. Chwilę później słowackiego bramkarza uratował słupek, bo po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie główkował Stefano Denswil.

Sporo ożywienia w ofensywie polskiego zespołu wprowadzili Michał Kucharczyk, Aleksandar Prijovic i Guilherme. Właśnie strzał tego pierwszego w 73. minucie sprawił sporo problemów bramkarzowi belgijskiego zespołu. Po dobitce Ivana Trickovskiego piłkę wybił obrońca gospodarzy.

W odpowiedzi bramce Legii dwukrotnie zagroził Victor Vazquez. Szczególnie z jego strzałem głową spore problemy miał Kuciak.

FC Brugge - Legia Warszawa 1:0 (1:0).

Bramka: 1:0 Thomas Meunier (38).

Żółte kartki: FC Brugge - Laurens De Bock; Legia - Marek Saganowski, Michał Pazdan, Guilherme.

Sędzia: Marijo Strahonja (Chorwacja). Widzów: ok. 18 tys.

FC Brugge: Sebastien Bruzzese - Thomas Meunier, Stefano Denswil, Brandon Mechele, Laurens De Bock - Felipe Gedoz, Claudemir, Timmy Simons, Victor Vazquez (90. Hans Vanaken) - Abdoulay Diaby (82. Boli Bolingoli Mbombo), Leandro Pereira (74. Jelle Vossen).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński (67. Michał Kucharczyk), Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski - Ivan Trickovski, Stojan Vranjes, Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec (62. Guilherme), Ondrej Duda - Marek Saganowski (59. Aleksandar Prijovic).

(mn)