Piłkarze Lecha Poznań przegrali na własnym stadionie z FC Basel 0:1 (0:0) w meczu szóstej kolejki grupy I Ligi Europejskiej i odpadli z rozgrywek. Do 1/16 finału awansowali Szwajcarzy oraz włoska Fiorentina.

Piłkarze Lecha Poznań przegrali na własnym stadionie z FC Basel 0:1 (0:0) w meczu szóstej kolejki grupy I Ligi Europejskiej i odpadli z rozgrywek. Do 1/16 finału awansowali Szwajcarzy oraz włoska Fiorentina.
Szymon Pawłowski z Lecha i Adonis Ajeti z FC Basel w meczu grupy I Ligi Europejskiej w Poznaniu /Jakub Kaczmarczyk /PAP

Lech miał iluzoryczne szanse na awans do 1/16 finału rozgrywek, ale nie spełnił podstawowego warunku, jakim była wygrana nad FC Basel. Rywale w tym sezonie okazali się po raz czwarty lepsi do mistrza Polski. Wcześniej dwukrotnie pokonali lechitów w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz w Bazylei w pierwszym meczu grupowym LE.

Po pierwszych 20 minutach trudno było się zorientować, któremu z zespołów bardziej zależy na zwycięstwie. To Szwajcarzy wykazywali większą aktywność w ataku, a jeszcze przed upływem pierwszej minuty mogli zdobyć prowadzenie. 18-letni Albian Ajeti z bliska nie trafił w bramkę.

FC Basel posiadał inicjatywę, jednak jego ataki nie stwarzały większego zagrożenia. Z kolei składnych akcji gospodarzy można było policzyć na palcach jednej ręki. Po jednej z nich Darko Jevtic w starciu z obrońcą gości padł w polu karnym, ale arbiter nakazał grać dalej. W 42. min Szymon Pawłowski dograł do Dawida Kownackiego, ten uczyniłby większy pożytek, gdyby piłkę przepuścił do Darko Jevticia. Napastnik "Kolejorza" wdał się w drybling i rywale zażegnali niebezpieczeństwo.

Pierwsza połowa zakończyła się dość nietypowo. W ostatniej akcji kontuzji doznał bramkarz gości Germano Vailati, którego musiał zastąpić Mirko Salvi.

Druga odsłona zaczęła się fatalnie dla lechitów, bowiem szybko stracili bramkę, zresztą przy biernej postawie defensywy. A chwilę przed golem dla Szwajcarów, Kownacki powinien wpisać się na listę strzelców, lecz tylko sobie znanym sposobem spudłował z pięciu metrów.

Poznaniacy zaczęli grać trochę żywiej, ale i piłkarze z Bazylei szukali okazji na podwyższenie wyniku. Jevtic z wolnego trafił w poprzeczkę, a wprowadzony po przerwie Kasper Hamalainen nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mecz nieco zyskał na widowiskowości, ale grający w nieco rezerwowym składzie mistrzowie Szwajcarii praktycznie kontrolowali wydarzenia na boisku.

Po serii dobrych spotkań, przede wszystkim w ekstraklasie, podopieczni Jana Urbana rozczarowali. Pożegnanie z Europą miało być honorowe i godne, ale skończyło się na dużym zawodzie dla kibiców. Lechici z pięcioma punktami zajęli trzecie miejsce w grupie I. W sześciu meczach zdobyli zaledwie dwie bramki - obie w wyjazdowym pojedynku z Fiorentiną (2:1).

(j.)