Piłkarze Senegalu wywalczyli awans do piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Awansowali dopiero po konkursie rzutów karnych, eliminując Egipt. Dziś uwaga prasy skupia się jednak na skandalicznym zachowaniu kibiców, którzy oślepiali egipskich zawodników laserem.

W senegalskim mieście Diamniadio, gdzie po przeciwnych stronach stanęli klubowi koledzy z Liverpoolu Sadio Mane i Mohamed Salah, do 90. minuty spotkanie miało niemal identyczny przebieg, jak piątkowe starcie w Kairze. W stolicy Egiptu gospodarze wygrali 1:0 po bramce samobójczej w czwartej minucie, w rewanżu... gospodarze wygrywali 1:0 po bramce samobójczej w czwartej minucie.

W Kairze własnego bramkarza pokonał Saliou Ciss, w Senegalu - Hamdi Fathi. Konieczna była zatem dogrywka, która również nie przyniosła rozstrzygnięcia.

W konkursie rzutów karnych nie popisało się pierwszych czterech strzelców - po uderzeniach kapitana gospodarzy, klubowego kolegi Piotra Zielińskiego z Napoli Kalidou Koulibaly'ego, Salaha, Cissa i Zizo wciąż było 0-0. Później jednak Senegal był już bezbłędny, a w barwach Egiptu pomylił się również Mostafa Mohamed. Decydującą "jedenastkę" wykorzystał Mane.

"Lwy Terangi" zakwalifikowały się do MŚ po raz trzeci. Wcześniej grały w nich w 2002 i 2018 roku.

Mecz w cieniu skandalu - o tym pisze dziś cały świat

Dziś prasa na całym świecie pisze o skandalicznym zachowaniu kibiców Senegalu, którzy oślepiali piłkarzy reprezentacji Egiptu laserami.

Laserem po oczach dostał między innymi Mohamed Salah i to w chwili, kiedy nie trafił do bramki podczas rzutów karnych.

Po ostatnim gwizdku, kiedy Salah opuszczał boisko, został zaatakowany przez rodzimych kibiców.