Paweł Korzeniowski powoli szykuje się do najważniejszych imprez w sezonie. Za tydzień w Szczecinie ruszają Mistrzostwa Polski w pływaniu. Na horyzoncie także Mistrzostwa Świata w Kazaniu. Korzeniowski przyznaje, że dużo dała mu zmiana treningów. "Street workout doskonale uzupełnia się ze stylem motylkowym"- zapewnia Korzeniowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim.

Patryk Serwański: Za tydzień ruszają Mistrzostwa Polski. Później Mistrzostwa Świata w Kazaniu. Jest pan dobrze przygotowany do tych wyzwań?

Paweł Korzeniowski: Dobrze przepracowałem okres od stycznia. Jak wiadomo przygotowuje się do 100 metrów delfinem. Pierwszy raz będę startował w dużej imprezie właśnie po tym cyklu treningowym. Wcześniej chodziło za mną to 200 delfinem. Od początku tego roku szykuję się już tylko do sprintu. Wyniki z tego sezonu pokazują, że jest dobrze. To działa na mnie mobilizująco. Co prawda mam teraz chyba 22 wynik na świecie, ale do lidera - Konrada Czerniaka brakuje mi tylko sekundę.

W poprzednim sezonie mówił pan o oczekiwaniach związanych z tą zmianą treningu i docelowego dystansu. Widać, że praktyka potwierdza te oczekiwania.

Z każdym startem upewniam się w tym, że ta setka jest tym co chcę trenować. Szanse na zdobycie medalu olimpijskiego są większe niż na 200 metrów. Trening jest krótszy ale bardziej intensywny. Wychodzę naprawdę zmęczony. Do tego doszła nowa siłownia. Zacząłem ćwiczyć na drążku, bawię się w taki street workout. Do pływania stylem motylkowym to się świetnie przekłada. Już dwa lata temu myślałem o takim treningu gimnastycznym, trener też o tym wspominał. Nie było to jednak popularne, nie było też siłowni, w których takie drążki można by stosować. Teraz znalazłem odpowiedniego trenera i rozpoczęliśmy współpracę.

Taka mała, kosmetyczna zmiana w treningu może dać dużą zmianę w rezultatach?

Tak. Ja widzę u siebie taką różnicę. To coś zupełnie innego niż zwykłe podnoszenie ciężarów. Na drążku pracuje całe ciało. Jedno ćwiczenie daje ogromne możliwości. Co ważne to bardzo przekłada się na styl motylkowy. Te dwie rzeczy się uzupełniają. 

W ciągu roku podczas zgrupowań spotyka się pan z innymi polskimi sportowcami?

Czasami spotykamy się ze znajomymi z innych dyscyplin sportu, ale nie ma na to zbyt wiele czasu. Każdy ma inny plan przygotowań, plan dnia. To powoduje, że nawet będąc w jednym miejscu nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu. Łatwiej wygospodarować ten czas w wakacje. Wtedy jest więcej wolnego i można wybrać się wspólnie na piwo.

A są jacyś polscy sportowcy, których pan nie zna a chętnie by poznał?

Nie znam wszystkich, ale chętnie bym to zmienił w kilku przypadkach. Są też takie dyscypliny sportu, które chętnie obejrzałbym na żywo. Na przykład Marcin Gortat i liga NBA. Fajnie byłoby go poznać. Dopełnieniem wszystkiego byłaby możliwość obejrzenia go w akcji na żywo. Byłem dość dawno temu na meczu NBA, ale z pewnością gdyby na parkiecie grał Polak byłoby to wyjątkowe wspomnienie.