Międzynarodowy Komitet Olimpijski i organizatorzy Igrzysk w Salt Lake City wydają wojnę astmie. Teraz, wszyscy sportowcy, którzy przyjmują leki przeciwastmatyczne muszą przedstawić historię choroby. Leki te poprawiają wydolność organizmu i mogą być używane jako doping.

Powodem tego jest gwałtowny wzrost liczby sportowców, którzy deklarują, że są astmatykami. Według „The Los Angeles Times” w 1980 roku zgłaszał to co dziesiąty amerykański olimpijczyk, 20 lat później – już co piąty. W niektórych wytrzymałościowych konkurencjach (np. biegach narciarskich) 60 procent zawodników przyjmuje leki przeciwko astmie. Co dziwne, choroba ta dotyka przeciętnie 6 procent populacji. Nie wszyscy lekarze zgadzają się ze stanowiskiem MKOL-u. Niektórzy z nich mówią, że astma to właściwie choroba zawodowa w niektórych dyscyplinach, a wyczynowy sportowiec, który przepuszcza przez płuca od 30 do 200 razy więcej powietrza niż zwykli ludzie jest po prostu dożo bardziej narażony na alergeny.

Ostatnio duńscy eksperci ostrzegali przed nowym środkiem dopingującym, który ma właściwości erytropoetyny - okrytego złą sławą EPO. Niewykrywalny przez testy środek nazywa się aranesp. Jest 10 razy silniejszy od EPO. W ostatnim czasie kupowany jest w dużych ilościach przez Internet. Nabywcy płacą za jego miesięczną dawkę po 500 dolarów=, ale aranesp można też kupić w aptekach na receptę. Jest używany przy leczeniu anemii podczas kuracji antyrakowych.

04:35