Polscy siatkarze wygrali z Amerykanami 3:0 (25:15, 25:20, 25:18) w meczu Pucharu Świata w Japonii. Po siedmiu kolejkach biało-czerwoni prowadzą w tabeli.

Biało-czerwoni zaczęli dobrze. Kurek umiejętnie obijał blok rywali, nie mylił się Winiarski. Przy siatce skuteczni byli nasi środkowi. Na przerwę zeszliśmy prowadząc 8:5. Amerykański atak trzymał w ryzach jedynie Clayton Stanley, ale bez większych kłopotów utrzymywaliśmy kilkupunktową przewagę. Kiedy skutecznie zaczął grać nasz blok, a w ataku punkty zaczął zdobywać także Zbigniew Bartman, jeszcze bardziej odskoczyliśmy rywalom. W pewnym momencie było już 21:13. W końcówce seta Amerykanów zniechęciły jeszcze asy Bartmana i Winiarskiego. Wygraliśmy partię 25:15.

Drugi set bez historii

W drugiej partii nie udało nam się równie szybko wypracować przewagi. Tym razem albo mistrzowie olimpijscy prowadzili jednym punktem, albo na tablicy wyników mieliśmy remis. Wreszcie udało nam się prowadzić trzema punktami, choć była to także zasługa błędów naszych rywali. Na drugiej przerwie technicznej było 16:13, ale straciliśmy przewagę. Po błędzie Ignaczaka w przyjęciu zrobiło się już tylko 17:16. Na więcej zdenerwowanym Amerykanom nie pozwoliliśmy. Blok Kurka, potem błędy rywali i znów mieliśmy trzy oczka więcej i nie pozwoliliśmy się doścignąć. 2:0 dla Polski - tym razem set dla nas do 20.

W trzecim secie Polacy przypieczętowali zwycięstwo

Rozpędzeni Polacy chcieli szybko zakończyć mecz. W trzecim secie trener Amerykanów już na początku partii musiał wziąć czas, bo biało-czerwoni objęli prowadzenie 5:1. Znów świetnie funkcjonował nasz blok. Bezradny był nawet doświadczony Stanley. Na przerwie technicznej po ataku Winiarskiego było 8:4. Bez większych kłopotów utrzymywaliśmy bezpieczną przewagę. Skutecznie atakowali Możdżonek i Nowakowski, a Bartman popisał się asem. Przy stanie 14:8 trener USA ponownie musiał poprosić o czas. Niewiele to pomogło, bo na przerwie technicznej było już 16:9. Amerykanie jeszcze próbowali odrobić straty, ale byli po prostu za słabi. Polacy kontrolowali wydarzenia na parkiecie i ostatecznie w tej partii dali ugrać drużynie USA 18 punktów. Wygrana oznacza, że na cztery kolejki przed końcem Pucharu Świata biało-czerwoni utrzymali pierwsze miejsce w tabeli.

Drużyna USA to aktualni mistrzowie olimpijscy. Na ostatnich mistrzostwach świata zajęli szóste miejsce.

Jutro biało-czerwoni zmierzą się z niżej notowanymi Egipcjanami (o godz. 3.00 czasu polskiego).

Turniej w Japonii jest pierwszą kwalifikacją do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. Awans uzyskają trzy najlepsze ekipy. Impreza zakończy się 4 grudnia.