Polscy szczypiorniści dziś zakończą udział w Mistrzostwach Świata w Egipcie. Biało czerwoni w ostatnim meczu drugiej fazy turnieju zmierzą się z Niemcami. Obie reprezentacje nie mają już szans na awans do kolejnej rundy turnieju. „Trzeba na to patrzeć jak na kolejne doświadczanie i jeżeli ten mecz wygramy to zrobimy kolejny krok, żeby być lepszym zespołem. Na tym się musimy skupić. To na pewno będzie dla nas bardzo dobre doświadczanie” – zaznacza Karol Bielecki były reprezentant naszego kraju i medalista mistrzostw świata, który w rozmowie z Wojciechem Marczykiem z redakcji sportowej RMF FM podsumowuje występ polskich szczypiornistów na mundialu w Egipcie.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Jakie są pana odczucia po spotkaniu z Węgrami? Bo mam wrażenie, że apetyty w czasie turnieju mocno nam urosły.

Karol Bielecki: Taka nadzieja urosła, że zbuduje się zespół i nadzieja dla piłki ręcznej jest dobra. Po dobrych meczach z Brazylią i Hiszpanią mieliśmy nadzieję, że zespół może awansować nawet do pół finału mistrzostw. Byłoby to spełnienie marzeń... ale jeszcze nie czas. Jeszcze ten zespół musi trochę pograć. Parę ważny meczów wygrać wszystko po to, by uwierzyć w siebie i wtedy na pewno będziemy mieli zespół na miarę europejskiej czołówki.

Nie ma pan wrażenia, że znów o piłkarzach ręcznych mówiło się tyle, ile za czasów reprezentacji w której pan grał pod wodzą Bogdana Wenty.? A co nie zagrało w meczu z Węgrami?

Ciężko powiedzieć co nie zagrało. Na pewno widoczny jest brak doświadczenia na arenie międzynarodowej. Potrzeba więcej tych spotkań o stawkę. Myślę, że na razie nie ma co porównywać tego zespołu - ich generacji do naszej. Chociaż pewnie takie porównania są nieuniknione. Muszą na pewno takim porównaniom sprostać i rozegrać jeszcze więcej meczów o stawkę, które będą oczywiście wygrywać.

Kto pana zdaniem jest motorem napędowym obecnej reprezentacji i jej liderem?

Mam nadzieję, że w tej reprezentacji wykreuje się kilku liderów, którzy będą ciągnęli grę w trudnych momentach. Jeżeli będziemy mieli kilku liderów [pojedynczych przyp. RMF FM], to na pewno nie będzie to zespół zbyt mocny.  Wartością jest cały zespół, a nie pojedyncze jednostki. Wierzą w to, że ten zespół się ukształtuje i scementuje, i rzeczywiście będzie silnym zespołem. Ale czy tak będzie to pokaże przyszłość.

A jak ważną rolę w sztabie szkoleniowym pełnią pana byli reprezentacyjni koledzy Sławomir Szmal i Bartosz Jurecki?

Sławek Szmal daje ogromne wsparcie bramkarzom i wskazówki jak mają bronić. Buduje ich formę. Bartek Jurecki ma wieloletnie doświadczanie z gry w Bundeslidze. To na pewno jest jakaś wartość dodana tej reprezentacji. To jest bardzo istotne, że tacy ludzie są wokół zespołu. Trener Rombel robi zaś wszystko by zespół robiL postępy i stawał się co raz lepszy. Mają fajnych młodych chłopaków i oby ta praca przyniosła efekty.

Czy kibice mogą po tych mistrzostwach czuć niedosyt czy raczej mieć poczucie, że Polacy wykonali zadanie nawet ponad miarę, bo przecież jechali na turniej dzięki dzikiej karcie.

Myślę, że nie możemy się czuć usatysfakcjonowani tym wynikiem. Jako prawie 40 milionowy kraj musimy mieć ambicje, żeby zdobywać medale. Musimy się skupić na tym, żeby co raz więcej osób grało w piłkę ręczną, żeby młodzież się chętnie garnęła. Chodzi oto, żeby tworzyć dla nich idoli. Wtedy będziemy mieli nie 25 tysięcy młodych ludzi grających, a 150 tysięcy. Wtedy będzie z czego wybrać talenty. Talenty będą się na pewno częściej pojawiały i wtedy nasz zespół będzie naprawdę mocny. Jest to możliwe, tylko trzeba to poprzeć pracą.

Nie ma pan takiego wrażenia, że znów się wytworzyła pozytywna atmosfera wokół reprezentacji w piłce ręcznej? Mam wrażenie, że ten zespół wiele osób pokochało i na pewno kolejne turnieje będzie śledzić już od początku.

Bardzo dobrze. Zespół rzeczywiście pokazał charakter. Taki charakter jaki piłkarz ręczny ma w DNA i to jest bardzo ważne. Na tym teraz musimy budować dalej. Szkoda, że te lata, kiedy nasza generacja grała na arenie międzynarodowej zostały przespane i za naszymi wynikami nie szła praca z młodzieżą. Teraz byśmy mieli ciągłość wyników. A tak musieliśmy zacząć w zasadzie od zera i budować w sytuacji, gdy piłka ręczna nie jest popularna i nie mamy sukcesów. A to jest bardzo trudne. W tej sytuacji musimy doceniać dobre pojedyncze mecze z charakterem i nagłaśniać, to wtedy młodzieży będzie co raz więcej w piłce ręcznej i to przyniesie efekty.

Czy za 2 lata w czasie mistrzostw świata w Polsce i Szwecji będziemy mogli już od tej reprezentacji czegoś wymagać?

Myślę, że musimy wymagać. Są to reprezentanci naszego kraju. Najlepsi piłkarze ręczni jacy są i musimy od nich wymagać. A co uda się wywalczyć zobaczymy. Na pewno za 2 lata ta drużyna będzie jeszcze mocniejsza niż teraz i mam nadzieję, że takie mecze z Węgrami będą wygrywali.

Przed naszą reprezentacją jeszcze mecz z Niemcami. Z pańskiego doświadczenia trudno rozgrywa się mecz na wielkim turnieju wiedząc, że on już nie ma na nic wpływu.

Tak ciężko, ale jest to mecz z zespołem niemieckim. Cała niemiecka liga będzie go oglądała dlatego dla reprezentantów naszego kraju będzie to okazja do pokazania się. Może to okazja żeby zdobyć gdzieś kontrakt i wyjechać do Bundesligi dalej się rozwijać. Mi się wydaje, że spotkanie z Niemcami motywuje podwójnie. Ja pamiętam jak my z nimi graliśmy, to zawsze chcieliśmy się jeszcze bardziej pokazać, bo to byli nasi klubowi koledzy. Te mecze były szansą by zrobić kolejny krok w karierze i właśnie w takich spotkaniach chciało się grać jak najczęściej.

Jak podejść do tego spotkania? Niemcy są osłabieni brakiem czołowych zawodników którzy na mundial nie przyjechali.

Zespół niemiecki jest trochę osłabiony, ale na pewno nie jest słaby. Tam jest mnóstwo zawodników dobrych, trener ma ogromny wybór. Na pewno będzie bardzo trudno z nimi grać. Trzeba na to patrzeć jak na kolejne doświadczanie i jeżeli ten mecz wygramy to zrobimy kolejny krok, żeby być lepszym zespołem. Na tym się musimy skupić. To na pewno będzie dla nas bardzo dobre doświadczanie.

Pan sam te mistrzostwa przeżywał jakoś inaczej? Z większymi emocjami z powodu dobrego występu naszej reprezentacji.

Na początku turnieju te nadzieje nie były wielkie. Oglądałem pierwsze mecze z Tunezją czy Hiszpanią i bardzo podobało mi się jak zespół walczy. Pokazał charakter, a to było najważniejsze. Nadzieja na pewno urosła po meczu z Brazylią. v Doceniajmy to co udało się zbudować do tej pory i wierze, że będzie co raz lepiej.

Możemy po tych mistrzostwach powiedzieć, że widać efekty pracy Patryka Rombla? Dużo się też mówiło po jego zatrudnieniu... czy nie za młody? Czy sobie poradzi?

Myślę, że tak poradził sobie. Tym bardziej, że też nie miało łatwo, bo wszedł w reprezentację kiedy ona tak naprawdę była całkowicie rozsypana. Wszyscy zawodnicy co grali ponad 10 lat w kadrze odeszli. Musiał budować od zera, także to jest bardzo trudne. Na pewno swoją pracę zrobił, a efekty tego wiedzieliśmy w tych meczach, które chłopaki zagrali. Naprawdę nie ma się czego wstydzić. 

Opracowanie: