Po pokonaniu 6400 mil i 66 dniach żeglugi kapitan Tomasz Cichocki został zmuszony do przerwania samotnego rejsu dookoła świata.

Bezpośrednią przyczyną przerwania rejsu była awaria systemu sterowniczego łodzi. Żeglarz przez prawie dobę próbował na własną rękę naprawić usterkę, niestety nie udało się. Jacht stracił sterowność i dryfuję.

Prawdopodobnie dzisiaj o 18:00 do jachtu Glaspo dopłynie holownik o nazwie Smit Amandla, który ma bezpiecznie ściągnąć jacht do portu. Wiadomo jednak, że w tym czasie będą silne porywy wiatru, więc może być to trudne zadanie.

Kapitan Tomasz Cichocki znajduje się około 360 mil na południe od Kapsztadu. Jest bardzo zimno, temperatura spadła do 2-3 stopni Celsjusza. Pod tym linkiem można sprawdzić trasę, którą pokonał do tej pory żeglarz. Na samym końcu widać, że jego jacht nie ma sterowności.

57-letni kapitan Tomasz Cichocki dwukrotnie próbował opłynąć świat bez zawijania do portu. Pierwszą próbę podjął w 2011 roku, drugą trzy lata później. Za każdym razem spędził w jachcie ponad trzysta dni. Niestety najpierw uszkodzona płetwa sterowa, a potem złamany przez sztorm maszt przeszkodziły mu w zreazlizowaniu marzeń o samotnym rejsie dookoła świata.

(j.)