Justyna Kowalczyk po raz drugi z rzędu wygrała morderczy, 60-kilometrowy maraton w Pietropawłowsku Kamczackim. Za zwycięstwo w Avacha Maraton nasza rodaczka otrzymała premię finansową. Kowalczyk wszystkie pieniądze przekazała na rzecz miejscowego klubu sportowego. Mistrzyni olimpijska w Rosji regeneruje siły po trudach sezonu.

28-letnia zawodniczka zażywa kąpieli w ciepłych wodach gejzerów, korzysta z zabiegów przy użyciu pola magnetycznego i masaży. Narciarka z Kasiny Wielkiej nie lubi jednak bezczynności i w niedzielnych zmaganiach postanowiła wystartować dla własnej przyjemności.

Przez pierwsze 30 kilometrów było jej ciężko. W końcu po sezonie przez dziesięć dni nie miała treningów na nartach, więc trochę się zastała. Później, kiedy jednak już się rozruszała na trasie, nie miała problemów. Uciekła rywalkom i tak jak rok temu wygrała rywalizację wśród kobiet - przyznał Aleksander Wierietielny, który pełnił także rolę serwismena.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego startu. Myślę, że dobrze się spisałem, bo Justysia chwaliła, że narty dobrze jechały. Cieszę się, bo choć doświadczenie w tej kwestii mam duże, to jednak praktykę już niewielką odkąd mamy ekipę serwismenów - mówił szkoleniowiec.

Justyna Kowalczyk do Polski wróci za tydzień.

www.justyna-kowalczyk.pl