Nie milknie zamieszanie wokół francuskiej sprinterki Marie-Jose Perec. Złota medalistka z Atlanty w biegu na 400 metrów zrezygnowała ze startu i wyjechała z Sydney. Twierdziła, że w hotelu ktoś groził jej śmiercią.

Okazuje się jednak, że groźna może być sama Perec, a ściślej jej chłopak, były amerykański biegacz, Anthuan Maybank. Perec i Maybank zostali zatrzymani do wyjaśnienia przez policję w Singapurze, gdzie przesiadali się w drodze do domu. Skargę na nich złożył bowiem kamerzysta miejscowej telewizji. Według jego relacji, Maybank zaatakował go i dotkliwie pobił. "Amerykanin krzyknął do mnie, abym przestał filmować Perec. Wyłączyłem więc kamerę, ale on ruszył na mnie jak wściekły byk. Uderzył mnie pięścią w głowę i próbował wyrwać kasetę z kamery lub rozbić obiektyw" - twierdzi kamerzysta. Zamieszanie wokół francuskiej sprinterki spowodowało, że australijskie media ochrzciły ją już "Gretą Garbo lekkiej atletyki".

13:30