Mariusz "Pudzian" Pudzianowski pokonał Popka Monstera podczas 37. gali KSW w krakowskiej Tauron Arenie. Były strongman potrzebował tylko 80 sekund, żeby położyć na matę przeciwnika.

Walczący od 7 lat w KSW Mariusz Pudzianowski zmierzył się z Pawłem Rakiem, który znany jest szerszej publiczności jako Popek Monster, w siódmej walce 37. gali. Artysta postanowił wrócić do walk po blisko 8 latach przerwy. Dlatego też eksperci większe szanse przed walką dawali Pudzianowi. Mało kto wskazał na Popka, głównie ze względu na krótki okres przygotowawczy przed walką. Ostatni miesiąc był dla niego ciężką harówką pod okiem innego znanego zawodnika MMA, Marcina Różalskiego.

Faworyzowany Pudzianowski udowodnił swoją wyższość w klatce. Szybko sprowadził Popka do parteru. Jeden cios za drugim sprawił, że sędzia zmuszony był przerwać walkę. Pudzian na pokonanie Popka potrzebował zaledwie 80 sekund.

Jeszcze przed wczorajszą walką Mariusz Pudzianowski mówił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Urbaniakiem, że "nie powinno być większych rozczarowań". Może jestem troszeczkę za pewny siebie, ale trzeba być pewnym swoich umiejętności, swojej ciężkiej pracy. Jeżeli ciężko pracujesz, dostaniesz za to godną wypłatę - mówił Pudzian.

Pytany o Popka, stwierdził krótko: Osobiście nic do niego nie mam, ale sportowo to ja muszę być górą. Pokażę mu, na czym polega zawodowy sport.

O ciężkiej pracy w okresie przygotowawczym mówił w wywiadzie dla mma.pl również Popek. Ciężki trening, oddałem serce. Przestałem palić, pić i tak dalej. Trenuję, robię trzy rundy na sparingach i stoję na nogach, tak że będę miał czym oddychać w drugiej rundzie - zapewniał przed walką.

Paweł Baran/(e, abs)