Choć menedżer Manchesteru United Alex Ferguson skończy w tym roku 70 lat, to na razie nie wybiera się na emeryturę. "Popracuję jeszcze trzy, może cztery lata" - przyznał.

Czuję się dobrze, więc dlaczego miałbym odchodzić? Mam teraz silną, ale młodą drużynę. Chcę ją jeszcze wzmocnić, by zostawić następcy jeszcze lepszy zespół - wyjaśnił Szkot, który w listopadzie będzie obchodził jubileusz 25-lecia pracy na Old Trafford. Jego podopieczni w ostatnim meczu ligowym pokonali Norwich City 2:0 i prowadzą w tabeli Premier League.

To wszystko zasługa ducha zespołu, współpracy. Mam tak dobrą i zgraną paczkę, że do sukcesu wystarczy ośmiu piłkarzy grających na wysokim poziomie. Jeśli tylko trzech ma nieco słabszy dzień, to i tak sobie poradzimy. Tych ośmiu odwali robotę za nich. Kiedy indziej się zrewanżują - zdradził jedno ze źródeł sukcesów Ferguson.

Szkocki trener przyznał, że przypomina sobie zaledwie sześć spotkań, w których cała jedenastka zagrała na maksimum możliwości. Zazwyczaj ktoś się wybije w górę, a ktoś lekko odstaje. Chodzi jednak o proporcje, a my je potrafimy zachować. Dlatego grupa kryje tych słabszych w danym momencie i jako zespół wygramy wszyscy razem, trzymamy średnią poziomu bardzo wysoką - wyjaśnił.

Poświęcenie, przyjaźń, dawanie z siebie wszystkiego, co najlepsze dla drużyny. To podstawy sukcesu w każdej grupie, w mojej drużynie też - podkreślił szkoleniowiec.

Jako trener Ferguson wywalczył 48 piłkarskich trofeów, z czego 37 z Manchesterem United.