Dzisiejsze spotkanie z Ruchem Chorzów miało być punktem zwrotnym dla zespołu Legii Warszawa. Pierwsza połowa rzeczywiście była imponująca w wykonaniu gospodarzy. Mimo że szkoleniowiec Niebieskich Waldemar Fornalik wystawił do ataku dwóch napastników, goście ograniczali się jedynie do obrony i nielicznych kontrataków.

Przewaga gospodarzy przyniosła efekt już w ósmej minucie, kiedy z lewej strony pola karnego z ostrego kąta bramkę zdobył Maciej Rybus. Dla pomocnika Wojskowych był to pierwszy mecz w pierwszej drużynie w tym roku - do tej pory leczył kontuzję mięśnia czworogłowego. Rybus zastąpił Manu, ale większym zaskoczeniem był brak w podstawowym składzie Inakiego Astiza, za którego zagrał Dejan Kelhar. Hiszpański stoper przez ostatnie sezony był ostoją defensywy Legii, ale w ostatnich meczach popełnił sporo błędów.

Zmiany w składzie wyraźnie zmobilizowały stołeczny zespół, bo już w 24. minucie było 2:0. Miroslav Radovic wpadł w pole karne i przy biernej postawie obrońców Ruchu bez problemów pokonał z 11 metrów Matko Perdijicia. Chwilę później doskonałą sytuację miał Maciej Jankowski z Ruchu, ale jego strzał został zablokowany.

Przed przerwą gospodarze powinni podwyższyć prowadzenie, bo ich przewaga na boisku była ogromna. Szanse na zdobycie swojego drugiego gola miał Radovic, a później Ivica Vrdoljak. Ku zaskoczeniu kibiców, to jednak goście zdobyli bramkę kontaktową. Arkadiusz Piech wykorzystał nieporozumienie w defensywie i zdobył swojego pierwszego gola w tym meczu.

Po przerwie spotkanie już się wyrównało, a goście uwierzyli w swoje możliwości. Gra toczyła się jednak głównie w środku pola i żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką rywala. Wszystko zmieniło się w 64. Minucie, kiedy Piech pokonał Antolovicia strzałem głową, a dwie minuty ponownie nie dał szans bramkarzowi Legii w sytuacji sam na sam. Napastnik gości wykorzystał bierność i brak zdecydowania obrońców stołecznego zespołu.

Dzięki bramkom Piecha Ruch udanie zrewanżował się za porażkę sprzed ponad dwóch tygodni (0:2) w rewanżowym meczu Pucharu Polski. Tym samym podopieczni Fornalika odnieśli też drugie z rzędu cenne zwycięstwo w ekstraklasie.Dwa tygodnie temu wygrali w derbach Śląska z Górnikiem Zabrze 3:0. W Legii z kolei nie nastąpiło przełamanie, jakiego spodziewał się trener Skorża. Zespół gospodarzy żegnały głośne gwizdy.