69. Rajd Polski przeszedł w niedzielę do historii. Niekwestionowanym triumfatorem imprezy był Fin Esapekka Lappi. Kierowca wygrał większość odcinków specjalnych i wyprzedził drugiego Michała Sołowowa o ponad dwie minuty. Pecha miał Michał Kościuszko, który wypadł z trasy i nie ukończył rajdu.

Po sobotnich odcinkach specjalnych wydawało się, że walkę o końcowe zwycięstwo w Rajdzie Polski stoczą Esapekka Lappi i Michał Kościuszko. W klasyfikacji generalnej fiński kierowca miał czternaście sekund przewagi nad Polakiem, jednak niedzielne OS-y liczyły w sumie około 120 kilometrów i taką przewagę łatwo można było stracić.

Pierwsze próby z niedzielnego przedpołudnia pokazywały jednak, że Lappi nie zamierza zwalniać. Na odcinkach Tałty i Paprotki zyskał kilkanaście sekund przewagi. Decydujący okazał się dziesiąty OS Mrągowo, na którym wielu kierowców miało problemy. Wtedy właśnie rajd skończył się dla Michała Kościuszki. Jadący w barwach RMF FM kierowca trafił w ukryty błocie kamień, przebił koło i wyleciał poza trasę. Po drodze uderzył jeszcze w drzewo i rozbił lewy przód auta. Stało się jasne, że dalsza jazda jest niemożliwa. Okropnie żałuję. Jechaliśmy dobry rajd. Jako jedyni nawiązaliśmy walkę z Lappim. I tak jestem bardzo zadowolony z tempa, które trzymaliśmy - mówił rajdowiec w rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Wasiakiem.

Kościuszko musiał poczekać na inny samochód, a jego rozbite auto zostało odholowane z trasy. W tym momencie było prawie pewne, że Lappi jedzie po zwycięstwo. Przewaga Fina nad Michałem Sołowowem, który wskoczył na drugie miejsce, była bardzo duża. Lappi nie ryzykował, choć i tak jechał bardzo szybko. Ostatecznie na końcu wyścigu uzyskał ponad dwie minuty przewagi nad Sołowowem. Polak też był bardzo zadowolony, bo przez cały rajd udało mu się jechać równym tempem.

Na trzecim miejscu dojechał Grzegorz Grzyb, który przez długi czas walczył o podium ze Zbigniewem Staniszewskim. On jednak na jednym z odcinków specjalnych musiał zmieniać koło, stracił sporo czasu i spadł w klasyfikacji. Po pechowym początku świetnie rajd zakończył Kajetan Kajetanowicz. Przypomnijmy, mistrz Polski dwukrotnie urywał koło na trasie, a i tak udało mu się dojechać na czwartej pozycji. Piąty rajd ukończył Michał Bębenek, który na ostatnim odcinku wyprzedził w klasyfikacji Krzysztofa Hołowczyca.