Były reprezentant kraju - Radosław Matusiak - wspominając zwycięski w 2006 roku mecz w Kazachstanie zwrócił uwagę na specyfikę miejsca jego rozegrania. Przypomniał, że z tego względu o sukces nie było łatwo. "Teraz też spodziewam się trudnej przeprawy polskich piłkarzy" - przyznał.

Były reprezentant kraju - Radosław Matusiak - wspominając zwycięski w 2006 roku mecz w Kazachstanie zwrócił uwagę na specyfikę miejsca jego rozegrania. Przypomniał, że z tego względu o sukces nie było łatwo. "Teraz też spodziewam się trudnej przeprawy polskich piłkarzy" - przyznał.
Radosław Matusiak /Adam Ciereszko /PAP

W niedzielę zespół Adama Nawałki rozpocznie rywalizację w eliminacjach mistrzostw świata 2018. Ostatni raz z Kazachstanem biało-czerwoni walczyli w kwalifikacjach do Euro 2008. Matusiak, uczestnik jednego z tamtych spotkań - wygranego 1:0 w Ałmatach w 2006 roku - zauważył, że choć podopieczni ówczesnego selekcjonera Leo Beenhakkera byli zespołem lepszym, to do końca nie mogli być pewni zwycięstwa.

Nie wynikało to z braku umiejętności, ale z innych względów. Mieliśmy bardzo długą podróż i trudną aklimatyzację. Pamiętam, że ze względu na różnicę czasu Beenhakker jeden z treningów zarządził o piątej nad ranem. Miasto zrobiło wówczas na nas duże wrażenie, imponowało hotelami, ale my zostaliśmy zakwaterowani na jego obrzeżach w kiepskich warunkach. Stadion był dość stary, ze zniszczoną murawą i widać było, że Kazachstan wtedy był futbolowym zaściankiem. Nie wiem, co zmieniło się tam przez 10 lat, ale spodziewam się, że specyfika miejsca znów zdeterminuje mecz - zaznaczył były napastnik biało-czerwonych.

Dlatego w niedzielę Matusiak również spodziewa się trudnej przeprawy. Piłkarze nie lubią grać z przeciwnikami, którzy nie prezentują wielkich umiejętności, otwartego futbolu, a braki nadrabiają ambicją. To jest mecz z cyklu wygrać 1:0, wrócić i zapomnieć - dodał.

Zdaniem strzelca siedmiu goli dla drużyny narodowej duży wpływ na przebieg spotkania będzie miała także sztuczna murawa. Zaznaczył, że UEFA powinna zakazać rozgrywania spotkań na takiej nawierzchni. Jak tłumaczył, powoduje ona duże szkody w zdrowiu zawodników. Inaczej także zachowuje się na niej piłka. Z tego względu w jego opinii ten pojedynek będzie "inny i dość specyficzny". Kluczem do sukcesu powinna być cierpliwa gra podopiecznych Nawałki.

Musimy grać odpowiedzialnie w obronie, by nie stracić przypadkowego gola i spokojnie czekać na swoją szansę. Kazachstan to nie jest wielka drużyna. Wierzę w udany start tych eliminacji, bo mamy dobry, zgrany już ze sobą zespół. Do tego na Euro polscy piłkarze nabrali doświadczenia, więc wszystko przemawia za tym, że w Kazachstanie wygramy - podkreślił były napastnik m.in. US Palermo, SC Heerenveen, GKS Bełchatów i Cracovii.

Niedzielny mecz na Astana Arenie rozpocznie się o godz. 18 polskiego czasu.

APA