Aż 8:0 wygrali przed własną publicznością piłkarze Jagiellonii Białystok z litewskim FK Kruoja Pokroje i awansowali do drugiej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Pierwszą fazę przeszedł także Śląsk Wrocław, który w czwartkowym rewanżu wygrał u siebie ze słoweńskim NK Celje 3:1.

Spotkanie w Białymstoku zaczęło się dla gospodarzy najlepiej, jak mogło. Już w 3. minucie płaskim strzałem z niewielkiej odległości bramkarza rywali pokonał Maciej Gajos. Pięć minut później ten sam zawodnik zgrał piłkę głową, choć trochę przypadkowo, do ustawionego na 20. metrze Karola Świderskiego, który popisał się efektownym uderzeniem, podwyższając na 2:0. To był jego drugi gol strzelony litewskiej ekipie. Przed tygodniem trafił do siatki w doliczonym czasie drugiej połowy, choć na boisku pojawił się niespełna kwadrans wcześniej.

W tym momencie zespół z Litwy potrzebował czterech goli, by awansować, więc podopieczni Michała Probierza mogli grać na większym luzie. Nie ustawali jednak w atakach. W kolejnych minutach bliscy zdobycia kolejnej bramki byli Patryk Tuszyński i Piotr Tomasik.

Tuszyński dopiął swego w 18. minucie. Wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Niki Dżalamidze i trafił do siatki głową. Chwilę później Bartłomiej Drągowski pokazał, dlaczego wybrano go najlepszym bramkarzem minionego sezonu Ekstraklasy, wybijając piłkę na rzut rożny po groźnym strzale z dystansu Ricardasa Beniusisa.

Na przerwę gospodarze schodzili z czterobramkowym prowadzeniem, bowiem w doliczonym czasie pierwszej połowy efektowny rajd skutecznie wykończył Tuszyński, zdobywając swoją drugą bramkę tego wieczoru.

25-letni napastnik skompletował hat-trick w 48. minucie. Co prawda jego strzał z rzutu karnego obronił Martynas Matuzas, ale przy dobitce bramkarz gości nie miał już nic do powiedzenia.

Na 6:0 podwyższył Przemysław Frankowski w 64. minucie, zaledwie kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko. Młodzieżowy reprezentant Polski chciał dośrodkować w pole karne, ale wyszedł z tego strzał, który zaskoczył Matuzasa. Frankowski wpisał się na listę strzelców jeszcze dwa razy - w 75. i 80. minucie, zostając drugim tego wieczoru piłkarzem, który mógł pochwalić się hat-trickiem. Udało mu się to w niewiele ponad kwadrans.

Kolejny rywal - Omonia Nikozja

W drugiej rundzie kwalifikacji podopieczni Probierza zmierzą się z cypryjską Omonią Nikozja, która wyeliminowała gruzińskie Dinamo Batumi. Pierwszy mecz 16 lipca w Białymstoku, rewanż - tydzień później.

Pewny awans Śląska

Wcześniej awans wywalczył również Śląsk Wrocław, który wyeliminował NK Celje. Gracze z Dolnego Śląska z nawiązką obronili wynik 1:0 z pierwszego meczu. Tym razem wygrali u siebie 3:1.

Pierwszy gol padł w 47. minucie. Krzysztof Ostrowski otrzymał piłkę przed polem karnym, przełożył ją na prawą nogę i uderzył. Strzał nie był silny, ale piłka przeleciała pod nogą jednego z obrońców i wpadała w dalszy róg bramki.

Osiem minut później NK Celje mogło wyrównać, ale Mariusz Pawelec z linii bramkowej zdołał wybić piłkę po strzale Sunnyego Omoregie. Po kolejnych 120 sekundach sprawa awansu do drugiej rundy została praktycznie rozstrzygnięta. Po kontrataku Jacek Kiełb znalazł się w idealnej sytuacji. Jego pierwszy strzał rywale zablokowali, ale wobec dobitki byli już bezradni.

W tym momencie wicemistrz musiał strzelić trzy gole, aby awansować. Słoweńcy mimom trudnej sytuacji cały czas atakowali. W 79. minucie wykorzystali gapiostwo obrońców Śląska i Ivan Firer trafił do siatki.

Kilka chwil później mogło być 3:1, ale po efektownym zagraniu i równie efektownym strzale Michała Bartkowiaka piłka trafiła tylko w słupek. Prowadzenie podwyższyć udało się Kiełbowi po uderzeniu z pola karnego w 90. minucie.

Kolejnym rywalem wrocławian będzie szwedzki IFK Goeteborg.

(MRod)