Bardzo cenne zwycięstwo w derbach Łodzi odnieśli we wtorek piłkarze Widzewa. Dzięki wygranej na stadionie ŁKS 1:0 drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia może cieszyć się z prymatu w mieście oraz odzyskania pozycji wicelidera tabeli i przybliżenia się do awansu do ekstraklasy.

We wtorek dwie łódzkie drużyny po raz 68. zmierzyły siły w jednej z najpopularniejszych i wywołujących największe emocje rywalizacji na polskich boiskach. Derbowe starcie ŁKS i Widzewa zakończyło 31. kolejkę piłkarskiej 1. ligi i zostało rozegrane na finiszu rozgrywek na zapleczu ekstraklasy. Dlatego mecz wywoływał duże emocje nie tylko ze względu na prestiż w mieście, ale przede wszystkim z uwagi na dużą stawkę spotkania. Bezpośrednia konfrontacja obu łódzkich drużyn była bowiem niezwykle istotna dla Widzewa i ŁKS w kontekście całego sezonu.

Zwycięsko z prestiżowej konfrontacji w obecności ok. 16 tysięcy kibiców, w tym m.in. selekcjonera Czesława Michniewicza i prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, wyszedł Widzew, dla którego gola w 80. minucie zdobył Bartłomiej Pawłowski. Wygrana na boisku lokalnego rywala była bardzo cenna, ponieważ pozwoliła gościom wykorzystać wpadkę Arki Gdynia (1:4 z Resovią) i wrócić na drugie miejsce w tabeli dające bezpośredni awans do ekstraklasy.

Wykonaliśmy jeden z czterech kroków, które nam zostały do końca. Przed nami jeszcze trzy finały, dzisiaj wygraliśmy pierwszy i oczywiście bardzo się z tego cieszymy. Cieszymy się jednak krótko, bo przed nami kolejne spotkania. Świetnie, że wróciliśmy na drugie miejsce, ale dziś nie patrzymy na to, gdzie jesteśmy teraz, tylko w sobotę chcemy zrobić kolejny krok i również wygrać - podsumował trener Niedźwiedź.

Dla Widzewa była to pierwsza wygrana w derbach Łodzi od 12 lat. Siedem ostatnich pojedynków kończyło się remisami lub zwycięstwami ŁKS. Szkoleniowiec Widzewa zwycięstwo, które może okazać się kluczowe w drodze do ekstraklasy, zadedykował kibicom. Ta wygrana jest dla was - zaznaczył.

ŁKS przegrał zaś trzeci mecz z rzędu, w którym nie zdobył gola. Porażka z lokalnym rywalem oddala go od czołowej "szóstki" w tabeli, która gwarantuje udział w barażach o ekstraklasę. Do szóstej pozycji gospodarze derbów tracą trzy punkty.

Nie będę odnosił się do przebiegu spotkania, bo każdy widział, jak ono wyglądało. Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. W takich spotkaniach liczy się tylko wynik, a on znów jest dla nas niekorzystny - powiedział trener ŁKS Marcin Pogorzała.

Sam mecz nie był jednak wielkim widowiskiem. Do tego w drugiej połowie z powodu zachowania kibiców arbiter kilka razy musiał przerwać spotkanie.

ŁKS i Widzew rywalizują z sobą od 1948 r., ale wówczas rozegrano tylko jeden dwumecz. Tak naprawdę historia derbów Łodzi zaczęła się w 1975 r. i wiele rozegranych od tamtej pory spotkań obu łódzkich klubów zapisało się w dziejach polskiego futbolu. Widzew w dotychczasowych starciach odniósł 28 zwycięstw (w tym cztery w 1. lidze), przy 13 wygranych ŁKS (jedno w 1. lidze) i 27 remisach (pięciu w 1. lidze). W meczu rozegranym jesienią na stadionie Widzewa był remis 2:2.