„Teraz najważniejsze, by Gollob wrócił do zdrowia. Kto miałby podjąć walkę o zdrowie, jeśli nie mistrz świata. To największa ikona polskiego żużla i wielka ikona całego naszego sportu. Tego nikt mu nie odbierze” - mówi w rozmowie z RMF FM były żużlowiec Krzysztof Cegielski, który w 2003 roku na torze żużlowym po groźnym wypadku uszkodził rdzeń kręgowy i był częściowo sparaliżowany. Po wielu latach żmudnej rehabilitacji stanął na własnych nogach.

„Teraz najważniejsze, by Gollob wrócił do zdrowia. Kto miałby podjąć walkę o zdrowie, jeśli nie mistrz świata. To największa ikona polskiego żużla i wielka ikona całego naszego sportu. Tego nikt mu nie odbierze” - mówi w rozmowie z RMF FM były żużlowiec Krzysztof Cegielski, który w 2003 roku na torze żużlowym po groźnym wypadku uszkodził rdzeń kręgowy i był częściowo sparaliżowany. Po wielu latach żmudnej rehabilitacji stanął na własnych nogach.
Krzysztof Cegielski (zdj. arch.) /PAP/Lech Muszyński /PAP

Patryk Serwański, RM FM: Dotarły do pana informacje o stanie zdrowia Tomasza Golloba?

Krzysztof Cegielski: To są straszne wieści, niepokojące. Nie napawają optymizmem. Jest mi bardzo smutno. Czy to się stało na motocrossie czy gdziekolwiek indziej to nie ma znaczenia. Motocross to całe życie Tomka. Zaczynał na motocrossie, odnosił tam sukcesy jeszcze przed żużlem. Każdy wiedział, że on tam jeździ na co dzień właściwie - trenuje, startuje w zawodach. Nikomu nigdy to nie przeszkadzało. Niepoważne byłoby zabranianie czegoś Tomkowi Gollobowi czy mówienie, co ma robić. Po prostu stało się bardzo duże nieszczęście, a w jaki sposób -to bez znaczenia. Teraz najważniejsze jest zdrowie Tomka. Ja doskonale rozumiem te wszystkie doniesienia od lekarzy. Znam te stany zdrowotne. Jest w tym trochę pozytywnych informacji, ale jasne jest, że przed Tomkiem krótsza lub dłuższa walka o powrót do zdrowia. Jak bardzo długa, jak intensywna - przekonamy się w najbliższym czasie. Wierzę, że każdy kolejny dzień przyniesie lepsze informacje. Mam nadzieję, że Tomek podejmie walkę.

Nie znam dobrze pana Tomasza Golloba, ale łatwo stwierdzić, że to typ "walczaka", brawurowego, odważnego sportowca. Dotychczas z różnych perypetii, wypadków wychodził bez szwanku.

Przechodził wiele kontuzji. Wypadki drogowe, na torze, wypadki lotnicze. Teraz stało się trochę gorzej. Faktycznie, kto miałby podjąć walki o zdrowie, jeśli nie mistrz świata. Na pewno on tę walkę podejmie. Oby nie musiała być to walka heroiczna. Czekamy na lepsze wieści. Kontuzja kręgosłupa to nie jest nic złego. Kontuzja rdzenia kręgowego to już poważniejsza sprawa. Lekarzom ciężko określić to od razu. Dopiero po kolejnych dniach, tygodniach można ocenić skutki urazu. Oby były one jak najmniejsze.

Kluczową sprawą jest teraz zdrowie pana Tomasza Golloba, ale możliwe, że to dla niego koniec kariery sportowej.

Nie powinniśmy dziś o tym mówić. To najmniej ważne. Tomek nie ma 18 lat - i tak zamierzał powoli kończyć karierę. A czy ta kontuzja zakończy tę karierę? To bez znaczenia. To największa ikona polskiego żużla i wielka ikona całego naszego sportu. Tego nikt mu nie odbierze, a teraz najważniejsze jest zdrowie.