Chociaż liderka światowego rankingu tenisistek Karolina Woźniacka śpiewa w swej piosence, że kobieta potrzebuje mężczyzny jak powietrza, to zdaniem jej ojca i trenera zarazem, nie ma na razie czasu, by myśleć o romantycznych spacerach z wybrankiem serca. Tenisistka spotkała się dziś w Warszawie z uczestnikami tenisowego turnieju na wózkach o puchar prezesa Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.

Woźniacka została ambasadorem polskich para olimpijczyków. Dla mnie nie ma straconych piłek i zawsze myślę pozytywnie, nawet na krawędzi przepaści, że mam szansę wyjścia obronną ręką. Ale by tak podchodzić, trzeba również trenować nie tylko fizycznie. Ja was też podziwiam za waszą wytrwałość, za wasz upór w dążeniu do celu - mówiła tenisistka.

Jej ojciec podkreślał, że Karolina nie wstydzi się swojego pochodzenia. U nas w domu, gdzie by on nie był, zawsze rozmawiało się w ojczystym języku, a także na treningach, podczas meczów, kiedy rzuca się tam jakąś poradę. Jak Karolina walczyła z Ulą Radwańską, to nawet się oburzyła: tato, mów ciszej, szeptem, bo ona to słyszy. Duńczycy też czasami mają pretensje, że rozmawiamy w niezrozumiałym dla nich języku - wtrącił Piotr Woźniacki.

Dodał, że córka nagrała niedawno singla z piosenką "Oxigent" z myślą, by wspomóc osoby niepełnosprawne. Zapewniam was, że cały dochód ze sprzedaży jak i praw autorskich zostanie podzielony równo. Połowa dla was i druga połowa dla waszych duńskich kolegów - stwierdził Woźniacki.

Pytany o tematykę piosenki śpiewanej przez córkę w języku angielskim, ojciec i trener liderki światowego rankingu WTA powiedział: Jak zdradzę, to potem nikt nie będzie chciał już słuchać... Dużo mówi już tytuł. Kobieta potrzebuje mężczyzny jak tlenu, jak powietrza.

Ojciec zdradził też, że tenisistka nie ma na razie czasu na chłopaka. Kiedy miałaby iść z nim chociażby na spacer? A jeszcze teraz, gdy została ambasadorem.. - odpowiedział Piotr Woźniacki.