Wicelider rankingu tenisistów Hiszpan Rafael Nadal spotka się z rozstawionym z numerem szóstym rodakiem Davidem Ferrerem w pierwszym półfinale wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu (z pulą nagród 18,817 mln euro).

Nadal, potrzebował w środę dwóch godzin i 46 minut, żeby pokonać rozstawionego z numerem 12. rodaka Nicolasa Almagro 7:6 (7-4), 6:2, 6:3. Mecz, który zdominowały głównie wymiany z głębi kortu, nie miał większej historii. Właściwie niżej notowany rywal "Rafy" stawił większy opór tylko w pierwszym secie. W dwóch następnych kontrolę nad rozwojem wydarzeń miał faworyt.

Nicolas grał bardzo dobrze i miał kilka szans na odwrócenie losów meczu, ale na szczęście w decydujących momentach szczęście było po mojej stronie. Ten ćwierćfinał był dla mnie dobrym testem, zresztą podobnie jak i poprzednie moje mecze w turnieju. W Wielkim Szlemie nie ma łatwych meczów, nawet jeżeli rywali dzieli sporo miejsc w rankingu. Ostatnio różnica ta była niewielka, bo Juan Monaco był 15. na świecie, a Nicolas jest 12. - powiedział Nadal. Czołowy hiszpański tenisista popełnił tylko 16 niewymuszonych błędów, przy 45 po stronie przeciwnika, który nieznacznie lepiej wypadł w wygrywających uderzeniach 39-36. Pozostałe statystyki były dla niego niekorzystne, a w sumie trzykrotnie przegrywał swoje gemy serwisowe. Sam nie zdołał wykorzystać czterech szans na przełamanie podania rywala. Obaj ćwierćfinałowi rywale dobrze się znają, a we wszystkich siedmiu poprzednich pojedynkach również lepszy był tenisista z Majorki. Po środowym meczu w sumie wygrał w nich 20 setów, a stracił tylko dwa.

Nadal kontra Ferrer w Paryżu

Nadal, który w niedzielę obchodził 26. urodziny, przyjeżdża do Paryża nieprzerwanie od 2005 roku i dotychczas poniósł tu tylko jedną porażkę, że Szwedem Robinem Soederlingiem w 1/8 finału przed trzema laty. W środę wygrał swój 47. mecz i pewnie zmierza po siódmy tytuł w Roland Garros, a trzeci z rzędu. Jeśli przedłuży tę serię, to wyprzedzi w klasyfikacji wszech czasów Szweda Bjoerna Borga, który triumfował w imprezie sześciokrotnie (1974-75 i 1978-81). Również z kolejnym rywalem i zarazem rodakiem ma korzystny stosunek meczów 15-4, z czego na kortach ziemnych 12-1.

Ferrer w równolegle rozgrywanym na korcie im. Suzanne Lenglen meczu pokonał 6:4, 6:7 (3-7), 6:3, 6:2 Szkota Andy'ego Murraya (nr 4.), który nie powtórzy ubiegłorocznego wyniku - półfinału. Był to ich dziesiąty pojedynek.

Półfinały mężczyzn tradycyjnie zostaną rozegrane w piątek. W pierwszym z nich zmierzą się obecny lider rankingu ATP World Tour - Serb Novak Djokovic oraz były numer jeden na świecie Szwajcar Roger Federer (nr 3.), triumfator paryskiej imprezy z 2009 roku. Będzie to już ich 26. pojedynek, a bilans jest korzystny dla tenisisty z Bazylei 14-11, w tym na kortach ziemnych 3-2.

Poprzednio trafili na siebie w maju na "ziemi" w Rzymie, gdzie lepszy okazał się w półfinale Djokovic. Osiągnął w Paryżu czwarty półfinał, podobnie jak w latach 2007-08 i 2011. Do poprzedniej edycji przystąpił bez porażki w pierwszych 43 meczach sezonu. Tę serię przerwał wówczas właśnie Federer, pokonany później przez Nadala w walce o tytuł.