Jan Błachowicz wycofuje się ze swoich słów po walce Magomedem Ankalajewem! Weekendowa walka o mistrzowski pas w wadze półciężkiej najbardziej prestiżowej federacji UFC pomiędzy Polakiem a Dagestańczykiem zakończyła się remisem. "Oddajcie mu ten pas" - mówił po pojedynku Błachowicz, nieco sprowokowany przez przeciwnika zaskoczonego remisowym wynikiem walki. Teraz przyznaje, że te słowa padły na gorąco. Polak podtrzymuje chęć rewanżu, ale na razie będzie przyglądał się walce Teixeira - Hill, której stawką będzie pas w jego kategorii wagowej. Błachowicz opowiedział nam też, jak spędzi święta. Z polskim wojownikiem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Chciałem zapytać o to co powiedziałeś po walce. "Oddajcie mu ten pas." Walki nie przegrałeś; sam o tym mówisz i tak też punktowali sędziowie. Skąd zatem te słowa?

Jan Błachowicz: Teraz mogę z pełną świadomością wycofać się  z tych słów. Większość ludzi, która uważa, że ja tę walkę przegrałem, z czym się nie zgadzam, bo jest bardzo dużo ludzi, którzy mówią, że tę walkę też wygrałem - uważam, że remis jest najbardziej sprawiedliwy. Natomiast wypowiedziałem te słowa, bo najbardziej w głowie została mi ta piąta runda; pewnie jak większości ludzi, którzy oglądali tę walkę. Ta piąta runda była najgorsza w moim wykonaniu i dlatego to powiedziałem. Walka remisowa, zatem dalej bezkrólewie. Dodatkowo prowadzący galę trochę włożył w moje usta słowa, że walkę przegrałem. Po prostu wszystko spowodowały emocje na gorąco i ta piąta runda. W ogóle nie myślałem wtedy o pierwszych trzech rundach, gdzie walka była pod moje dyktando.

A oglądałeś już tę walkę? Analizowałeś ją na chłodno?

Nagrania z walki jeszcze nie widziałem, ale przeanalizowałem ją z trenerami. Emocje zeszły, wróciłem do całej walki i ją przeanalizowałem, ale na chłodno będę ją jeszcze oglądał.

Wiesz zatem, co mogłeś zrobić inaczej?

Przede wszystkim mogłem utrzymać walkę w stójce i nie dać się złapać, obalać i skontrolować na ziemi. I to była główna przyczyna remisu. Brakowało tam dwóch, trzech niskich kopnięć na łydkę lewą bądź prawą. Wtedy byłoby TKO. Natomiast Ankalajew to też nie jest zawodnik z pierwszej łapanki. Jego rekord MMA to 17-1 i to mówi samo za siebie. On wiedział, jak przetrwać te ciężkie chwile. Wiedział, że musi uciekać w zapasy. Zrobił to bardzo desperacko, ale też bardzo dobrze.

Pojawiły się spekulacje dotyczące rewanżu...

Zadeklarowałem chęć rewanżu od razu po walce. Jeżeli taka propozycja padnie, to jak najbardziej będę gotów. Fajnie by to sobie było wyjaśnić. Zobaczymy, jak będą wyglądały nasze plany i czy dopasujemy terminy. Zobaczymy.

Wynik walki skrytykował Ramzan Kadyrow - pupilek Putina. Apelował do szefa UFC o "zachowanie twarzy". Czy ty w ogóle reagujesz na tego typu zaczepki, zwłaszcza ze strony takich ludzi jak Kadyrow?

Nie lubię polityki ogólnie i nie chciałbym, żeby polityka wchodziła w sport. O tym człowieku można by bardzo dużo powiedzieć. A ja nie chcę. Przemilczę to.

Porozmawiajmy w takim razie o tobie. W lutym skończysz 40 lat. Joanna Jędrzejczyk powiedziała ciekawą i ważną rzecz, dotyczącą sportowców, w rozmowie z polsatsport.pl. "Nie przeskoczymy wieku, tego, że faktycznie trudniej przychodzi nam w jakimś stopniu nauka, uczenie się nowych rzeczy i wdrażanie ich w walkę." Jak zatem jest u ciebie z nauką i rozwojem sportowym?

Na pewno już ten rozwój nie jest taki, jak dwadzieścia lat temu. Natomiast cały czas uważam, że trenuję, robię nowe rzeczy i małymi kroczkami osiągam jakiś progres. Nie chodzi mi o nie wiadomo jak wielkie postępy. Chodzi o to, by nie tracić tego, co wyrobiło się przez wiele lat pracy. Kolejna ważna rzecz, by cały czas przenosić na walkę to, co ćwiczy się na treningach. Ważne, by nie tracić tej właśnie umiejętności.

Mówisz o bezkrólewiu w swojej kategorii. Teraz o pas powalczy znany ci Glover Teixeira. Przeciwnikiem Jamahal Hill. Emocjonujesz się tą walką?

Wiadomo! Jestem przecież fanem tego sportu, więc będę patrzył na to, co się dzieje w mojej kategorii. Show must go on! Niech panowie walczą, a ja będę teraz kibicował?

Komu? Kto jest faworytem według ciebie?

Raczej Glover. W teorii jest on dużo lepszym i dużo bardziej doświadczonym zawodnikiem...

No i praktyka też pokazała - a konkretnie twoja walka - jaki jest to zawodnik.

Dokładnie tak! Natomiast ta walka nie pokazała, jakim zawodnikiem jestem ja! Mam nadzieję, że będę miał w przyszłości okazję udowodnić, że moja walka z Gloverem to był wypadek przy pracy. Natomiast Jamahal to głównie stójkowicz. Natomiast Glover może wirtuozem w stójce nie jest, ale potrafi walczyć na stojąco. Potrafi też przetrwać groźne i ciężkie momenty. Natomiast jego parter i ta gra zapaśnicza jest na bardzo wysokim poziomie. Dlatego myślę, że Teixeira nie bez problemów, ale zapewne sobie poradzi.

A twoje ambicje? Rozumiem, że aspiracje do pasa cały czas są?

W moim sercu jest cały czas myśl, że ten pas wróci do Polski. Było naprawdę blisko. Byłem skazywany na porażkę z tym zawodnikiem, z którym walczyłem. Miała być to gra do jednej bramki. Okazało się, że było inaczej. Minąłem się z pasem odrobinę. Cały czas są ambicje, żeby ten pas odzyskać?

Jak spędzisz najbliższe tygodnie?

Planuję spędzić rodzinne święta, odpocząć, zregenerować się, złapać trochę takiego głodu treningowego. Po Nowym Roku dopiero ruszę z treningami. Święta spędzam rodzinnie. Kiedyś zdarzyło się, że byliśmy na wyjeździe i też się bardzo dobrze bawiliśmy.

To jeszcze coś, co interesuje mnie po prostu osobiście. Czy sportowiec może w święta odpuścić dietę?

Trzeba sobie odpuścić. Jestem zwolennikiem, że w każdej dziedzinie życia trzeba znaleźć balans. Przez ostatnie trzy miesiące byłem w intensywnych przygotowaniach do walki i musiałem trzymać dietę. Teraz do Nowego Roku nie ma czegoś takiego jak dieta. Jem wszystko jak leci. Kiedy wrócę do treningów, znów będę tego pilnował.