Nasze piłkarki pokonały w Łodzi reprezentację Kostaryki 2:1 (0:0) w meczu towarzyskim. Bramki dla Biało-Czerwonych strzeliły Natalia Padilla-Bidas i Ewa Pajor. Za kilka dni Polki czeka o wiele trudniejszy sprawdzian – towarzyski mecz wyjazdowy z Holenderkami. Wcześniej jeszcze wspólna Wielkanoc. Zgrupowanie będą mogły odwiedzić rodziny piłkarek.

Zimno, padający śnieg. Nieco ponad 1600 widzów na trybunach. W takich warunkach nasze piłkarski zmierzyły się w Łodzi z Kostaryką. Po pierwszej bezbarwnej, nudnej połowie w drugiej mieliśmy i emocje i bramki.

W naszej grze najwięcej zmieniło pojawienie się na murawie Ewy Pajor, która została wprowadzona na boisko w 46. minucie. Napastniczka najpierw zaliczyła asystę przy bramce Natalii Padilli-Bidas, a w końcówce spotkania ustaliła jego wynik na 2:1.

Wcześniej rywalki zdobyły wyrównującą bramkę. Nie popisała się nasza linia obrony. Polki biernie przyglądały się, gdy jedna z Kostarykanek dośrodkowywała w nasze pole karne z prawej strony boiska. Po chwili padł gol.

Tempo tego meczu pokrzyżowało nam plany. Byłyśmy za wolne w rozgrywaniu piłki. Była jednak reakcja drużyny w drugiej połowie. Ważne, że zdobyłyśmy jedną bramkę więcej niż przeciwnik - mówiła po meczu trenerka Polek Nina Patalon. Szukałyśmy nowych ustawień, przestrzeni, ale czym innym jest plan, a czym innym wykonanie. Nawet, jeśli przeciwnik otwierał przestrzenie, to nie potrafiłyśmy tego wykorzystać w dobrym tempie. Nie budowałyśmy sobie przewagi - analizowała. 

Umiejętność realizacji założeń będzie w przyszłości bardzo ważna. W takich meczach kluczowe jest utrzymywanie się przy piłce. Musimy to poprawić. Trzeba grać cierpliwie, wiedzieć kiedy przyspieszyć - dodała Patalon. 

Teraz przed Polkami dalsza część zgrupowania. Wspólnie spędzą Święta Wielkanocne, a we wtorek rozegrają wyjazdowy mecz z Holandią. To jedna z czołowych drużyn świata. Zanosi się zatem na o wiele trudniejszy sprawdzian niż sparing z Kostaryką.

Mecz z Holandią będzie zupełnie inny. Oprócz ogromnego potencjału indywidualnego mają też organizację gry na bardzo wysokim poziomie. Dla nas zagranie meczu z takim rywale to ważny punkt przygotowań eliminacji do Euro 2025. Właśnie tacy przeciwnicy pozwalają nam się rozwijać. Na tle takich rywali widać własny obraz, własne słabości - tłumaczyła Nina Patalon. Mamy w sobie tyle odwagi, by grać takie mecze towarzyskie. Zależy mi na tym, by po wtorkowym meczu mieć jak najwięcej wniosków - zapewniła.

Sztab kadry postanowił połączyć atmosferę świąt z wymaganiami piłkarskich treningów. W sobotę zawodniczki spotkają się z rodzinami na wspólnym obiedzie.

Zawsze staramy się przygotować zawodniczkom w takich momentach możliwość kontaktu z rodziną. To dla nich bardzo ważne. Wielokrotnie na zgrupowaniach piłkarki w miarę możliwości spotykały się z najbliższymi. Większość powołanych gra w klubach zagranicznych. Postanowiliśmy więc przybliżyć zawodniczkom święta podczas tego zgrupowania - podkreśliła trenerka Biało-Czerwonych.

Zawistowska: Potrafimy w trudnych momentach robić swoje

Nie ma co zwalać na pogodę, bo przeciwniczki miały te same warunki. Na pewno w drugiej połowie podeszłyśmy wyżej i też agresywniej w pressingu. To dało nam dużo korzyści. Grałyśmy spokojniej piłkę, tworzyłyśmy akcje - analizowała dzisiejszy mecz w rozmowie z RMF FM reprezentantka Polski Weronika Zawistowska. Mówiła też o reakcji naszej kadry na gola Kostarykanek.

Kiedyś po straceniu bramki od razu nasze głowy były skierowane w dół. Teraz udało nam się odzyskać prowadzenie. To trzeba docenić, że potrafimy w trudnych momentach robić swoje - zauważyła piłkarka.

Pytana o przyszłotygodniowe spotkanie z Holenderkami Zawistowska przyznała, że nie będzie łatwo. 

Rywalki są faworytkami. Dla nas kluczowe jest skupienie się na naszej grze i rozwijaniu możliwości reprezentacji. Spróbujemy się im postawić - zapewniła piłkarka.

Opracowanie: