"Powrót po finale i w pełnym składzie, bez żadnych problemów zdrowotnych, to najlepsze życzenia na ten wyjazd" - mówi przed startem mistrzostw świata piłkarzy ręcznych Bartosz Jurecki. W rozmowie z RMF FM kołowy reprezentacji Polski opowiada o zmianach, które zaszły w drużynie i wskazuje faworytów, ruszającego w przyszłym tygodniu turnieju.


Kacper Merk: Piąty raz z rzędu reprezentacja jedzie na mistrzostwa świata. Da się dostrzec jakiekolwiek podobieństwo między dzisiejszą drużyną, a tą, która osiem lat temu rozpoczęła w Polsce boom na piłkę ręczną?

Bartosz Jurecki: Tamta reprezentacja była trochę inna, można powiedzieć, że przeszliśmy przemianę pokoleniową, bo w składzie jest już większość młodych chłopaków. Ale nadal jesteśmy mocną drużyną, tyle że w naszej dyscyplinie ciągle trzeba to udowadniać na boisku. Jeśli chodzi o charakter i wolę walki, obecny skład jest podobny do tego sprzed ośmiu lat.

Czyli znów możemy się spodziewać szalonych pogoni i emocjonujących końcówek?

Jeżeli będziemy wygrywać, to czemu nie. Oby do samego końca!

Zastanawiałeś się, na co będzie Was stać w Katarze?

Pierwszy cel - to wyjście z grupy na jak najwyższej pozycji, żeby w kolejnej fazie trafić na teoretycznie najłatwiejszego rywala. Życzeniem jest jedno z dwóch pierwszych miejsc, lecz niestety, trafiliśmy do trudnej grupy, w której są aż cztery drużyny z Europy i w ostatecznym rozrachunku każde z tych spotkań może być kluczowe. Moim zdaniem możemy pokonać zarówno Danię, jak i Niemcy oraz Rosję, ale równie dobrze to oni mogą być górą. Zazwyczaj na mistrzostwach świata było tak, że w pierwszej fazie miałeś trzy lepsze drużyny, które między sobą rozdawały karty i trzy pozostałe. W tym roku będzie nieco ciaśniej.

Jest ktoś taki, kogo z góry można by wskazać na murowanego faworyta mistrzostw? Taka Francja sprzed kilku lat?

Francuzi cały czas są bardzo mocni, ale w czołówce znajduje się też Dania, Hiszpania i Chorwacja. W drugim szeregu wymienia się Polskę, ale też Słowenię, Rosję i Niemców, czyli dwóch kolejnych naszych przeciwników. No i pytanie, jak będzie prezentował się gospodarz - Katar nie ma wielkich tradycji, ale podobno bardzo mocno szykowali się na te mistrzostwa.

To kiedy wracacie do kraju? W lutym?

Jak nam się spodoba, to może i później! Ale oczywiście, powrót po finale i w pełnym składzie, bez żadnych problemów zdrowotnych, to najlepsze życzenia na ten wyjazd.