Fabio Fognini przeprosił za niesportowe zachowanie podczas przegranego meczu 1. rundy US Open w singlu. Tenisista został za to wykluczony z debla. Włoski zawodnik obawia się, że dostanie przez to zakaz udziału w styczniowym Australian Open. "Jeśli działacze zdecydują się na zakazanie mi występu w najbliższym Australian Open, to trudno, zaakceptuję to. Każde nasze działanie ma swoje konsekwencje i muszę zapłacić za to, co zrobiłem" - powiedział Fognini w wywiadzie udzielonym włoskiej stacji Sky.

Rozstawiony z "22" tenisista na otwarcie w Nowym Jorku niespodziewanie przegrał ze 144. w rankingu rodakiem Stefano Travaglią 4:6, 6:7 (8-10), 6:3, 0:6. Zanotował wtedy trzy wykroczenia. Miał m.in. obrazić sędzię prowadzącą spotkanie. Nałożono na niego karę w wysokości 24 tysięcy dolarów. W sobotę poinformowano, że został tymczasowo zawieszony do czasu wyjaśnienia, czy nie dopuścił się wtedy "poważnego wykroczenia". To z kolei oznaczało wykluczenie z rywalizacji deblowej.

"Nie jestem seksistą"

Jestem świadomy tego, jak poważny błąd popełniłem. Ponoszę za to odpowiedzialność. Przepraszam wszystkich, nie tylko sędzię, którą prosiłem o wybaczenie już w Nowym Jorku, ale też wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni moimi słowami, wszystkie kobiety - podkreślił zawodnik. 30-letni tenisista znany jest z porywczości oraz impulsywności na korcie. Za swoje wybuchy złości podczas wygranego meczu pierwszej rundy Wimbledonu w 2014 roku został ukarany grzywną w wysokości 27,5 tys. dolarów.

Nie będzie już następnego razu. Wiem, co powiedziałem w Nowym Jorku i nie mogę tego cofnąć, ale to już się nie powtórzy. Wszystko przez mój charakter. Pracuję nad sobą z trenerem od przygotowania mentalnego i myślałem, że jestem na właściwej drodze. Dlatego nie potrafię wyjaśnić tego wybryku. Nie mam nic do kobiet, nie jestem seksistą. Szanuję kobiety - zapewnia tenisista.