"Jeżeli spożywa się odpowiednio dużo zdrowych, nieprzetworzonych produktów, nie powinno być problemów z białkiem. Białko w diecie powinno stanowić od 15 do 20 procent" – mówi w rozmowie z RMF FM Adam Sułowski, sportowiec ekstremalny, ultratriathlonista, trener personalny, podróżnik i weganin. W Światowym Dniu Wegetarianizmu "Strąk Man" w rozmowie z Urszulą Gwiazdą z przymrużeniem oka opowiada o tym, skąd bierze białko, dlaczego nie wygląda na wychudzonego i dlaczego nie łapie zadyszki wchodząc na drugie piętro.

Białko to temat, który w odżywianiu roślinnym, wzbudza najwięcej kontrowersji.

"Nawet przy sportach wytrzymałościowych, które ja uprawiam, dużo białka wcale nie jest potrzebne" - zaznacza Adam Sułkowski. "Wiem, że może to brzmieć jak herezja" - podkreśla i jak dodaje często to słyszy. 

"Jeżeli komuś zależy na spożywaniu białka to polecam m.in. tofu. Na rynku jest też cała masa różnych zamienników takich jak np. parówki sojowe, których skład wcale nie jest najgorszy" - mówi. Ale nic nie zastąpi produktów naturalnych takich jak: orzechy, soczewica, czy idąc dalej może też być makaron z soczewicy. "To świetne produkty, które zastępują białko w diecie wege" - tłumaczy sportowiec.

Czy dieta roślinna jest droga? "Może być droga, jeżeli wszystko kupuje się w sklepie albo korzysta z produktów z górnej półki" - odpowiada Adam Sułowski.

Jak zastąpić w odżywianiu roślinnym klasycznego schabowego? "Polecam różne rodzaje fasoli: białą, czerwoną, czarną, do tego pietruszka i seler, robimy kulki wrzucamy na patelnię i gotowe" - wylicza gość RMF FM.

Coś na słodko i jednocześnie roślinnie?

"Daktyle. Można z nich robić różnego rodzaju mieszanki. Tu podpowiedź dla osób, które uprawiają dużo sportu. Polecam daktyle i białko sojowe. Do tego banan i wiórki kokosowe i... baton białkowy gotowy" - radzi.

Warszawa-Stambuł

We wrześniu Adam Sułowski planuje wyprawę rowerową Warszawa-Stambuł. "To jakieś 2 tysiące 200 kilometrów. Rzut beretem można powiedzieć"- opowiada. Planuje pokonywać dziennie średnio około 200 kilometrów.

"Kompletuję sprzęt. Jadę sam, bo samemu... raźniej. Dużo osób można poznać na trasie" - podkreśla. "Trenuję 6, 7 razy w tygodniu, więc podstawa jest. Zawsze mówię: weź rower, wsiądź na rower i jedź" - mówi Adam Sułowski.