Lawina zeszła spod Kondrackiej Przełęczy w Tatrach. W stanie krytycznym jest mężczyzna, którzy dwie godziny spędził pod śniegiem. "Łącznie lawina porwała cztery osoby. Żadna nie miała lawinowego ABC" – powiedział ratownik dyżurny TOPR.

Ratownik przekazał, że dwie osoby z porwanych przez lawinę zostały przysypane. Kolejna turystka została częściowo przysypana śniegiem, ale szybko udało się jej wydostać z pomocą dwóch pozostałych turystów. Mężczyzna z kolei został całkowicie zasypany przez zwały śniegu, a jego odnalezienie i odkopanie zajęło ratownikom TOPR dwie godziny. W szybkim zlokalizowaniu ofiary lawiny mógł pomóc detektor, którego turysta nie posiadał.

Nikt z tych turystów nie posiadał lawinowego ABC, czyli detektora, łopatki i sondy, co mogłoby pomóc w szybkim zlokalizowaniu i odkopaniu poszkodowanego. Turyści nie byli kompletnie przygotowani na taką wycieczkę. Nie powinno ich być w tym miejscu, w takich warunkach - podsumował ratownik TOPR.

Śmigłowiec przetransportował rannego turystę do zakopiańskiego szpitala. Jego stan był na tyle ciężki, że później zdecydowano o przetransportowaniu go do Krakowa, aby podłączyć go do ECMO - specjalnego urządzenia, które pozwala na ogrzanie osób w hipotermii głębokiej. 

Sebastian Szadkowski z TOPR przekazał w rozmowie z RMF FM , że o lawinie poinformowali świadkowie zdarzenia. 

Warto też zaznaczyć, że te osoby znacząco przekroczyły dopuszczalne ryzyko. Warunki w górach są ciężkie, mimo ładnej pogody. Trzeba mieć duże doświadczenie w ocenie lokalnego zagrożenia lawinowego - podkreślił. 

Jak dowiedział się reporter RMF FM, w akcji uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników TOPR.

W Tatrach obowiązuje trzeci, znaczny stopień zagrożenia lawinowego

W wyższych partiach Tatr panują niebezpieczne warunki turystyczne. Mocno pada śnieg. Na szczytach opadom towarzyszy bardzo silny i porywisty wiatr.

Lawina zeszła też na Słowacji

Również słowaccy ratownicy musieli dziś interweniować. Lawina porwała dwóch skitourowców w Wielkiej Fatrze.

Jeden z nich był częściowo zasypany i sam się odkopał, potem odkopał swojego kompana. 

Choć podjęto próbę reanimacji i zapewniono szybki transport śmigłowcem do szpitala, 66-latka nie udało się uratować. 

Opracowanie: