Aż 15 osób musieli w weekend ewakuować ratownicy TOPR w Tatrach. Było to konieczne z powodu złego przygotowania i braku odpowiedniego wyposażenia.

Najczęstszy grzech turystów to wybieranie się w wyższe partie Tatr w raczkach, a nie w rakach. Tak było na Zawracie, gdzie dwie osoby spadły kilkadziesiąt metrów po stromym, zlodowaciałym śniegu. 

Mieli olbrzymie szczęście, bo nie doznali poważnych obrażeń. 

Po dotarciu na miejsce wypadku śmigłowca TOPR okazało się, że znajdują się tam jeszcze trzy inne osoby bez raków, które w każdej chwili mogą spaść. Dlatego ewakuowana została cała piątka. 

Na Rysach natomiast spadła brytyjska turystka, która wprawdzie miała raki, ale zamiast próbować wchodzić po śniegu, wybrała letnią trasę po skałach. Tu także szczęśliwie zakończyło się tylko na potłuczeniach i otarciach.

Ratownicy przypominają kolejny raz, że wiele szlaków w Tatrach wciąż wymaga używania raków i czekana, a także umiejętności poruszania się w warunkach zimowych. 

W wyższych partiach Tatr, w niektórych miejscach leży jeszcze sporo śniegu. To:

  • Rysy od Morskiego Oka
  • Mieguszowiecka Przełęcz Pod Chłopkiem
  • Wrota Chałubińskiego
  • Szpiglasowa Przełęcz od Doliny Pięciu Stawów Polskich
  • Zawrat oraz Kozia Przełęcz od Hali Gąsienicowej 

Ratownicy TOPR ostrzegają ponadto, że na nadchodzący tydzień w Tatrach prognozowane są opady deszczu połączone z burzami.

Opracowanie: