Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zakończył się proces apelacyjny byłego senatora Józefa Piniora. Jest on oskarżony o poświadczenie nieprawdy w zeznaniach majątkowych. W pierwszej instancji został skazany na 1,5 roku więzienia. Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 22 listopada. Pinior kolejny raz zapewniał dziennikarzy, że jest niewinny.

Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zakończył się proces apelacyjny byłego senatora Józefa Piniora. Jest on oskarżony o poświadczenie nieprawdy w zeznaniach majątkowych. W pierwszej instancji został skazany na 1,5 roku więzienia. Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 22 listopada. Pinior kolejny raz zapewniał dziennikarzy, że jest niewinny.
Józef Pinior / Maciej Kulczyński /PAP

Na ławie oskarżonych oprócz Józefa Piniora zasiadają: jego były asystent Jarosław Wardęga (obaj godzą się na podawanie nazwisk) oraz 14 innych ,które miały wręczać łapówki lub proponować pieniądze za załatwienie spraw.

W sierpniu 2021 r. wrocławski sąd w pierwszej instancji skazał Piniora na 1,5 roku więzienia za poświadczenie nieprawdy w zeznaniach majątkowych w latach 2013-2015. Uniewinnił go zaś od zarzutu wyłudzenia 5 tys. zł za nieprzeprowadzone wykłady (art. 286 Kk). Uniewinnił też osobę, która zleciła mu te wykłady.

Wardęga został skazany w pierwszej instancji za korupcję na 5 lat więzienia. Z 13 innych osób, które - według prokuratury - miały udzielić asystentowi korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu spraw, kilkoro uniewinniono lub skazano na łagodniejsze kary, w tym wyroki w zawieszeniu.

Proces apelacyjny rozpoczął się 21 września. Apelację złożyła prokuratura, która chce surowszych kar dla oskarżonych oraz uznania winnymi tych, którzy zostali w pierwszej instancji uniewinnieni. Obrońcy oskarżonych domagają się zaś złagodzenia kar lub podtrzymania orzeczeń tam, gdzie zapadły wyroki uniewinniające.

Dziś Sąd Okręgowy we Wrocławiu zamknął przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe. Sąd odroczył wydanie wyroku do 22 listopada.

Pinior: Ten proces jest zemstą ze strony Ziobry

Prokurator Roch Waszak po wyjściu z sali rozpraw poinformował, że prokuratura chce surowszej kary dla byłego senatora - 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Złożyliśmy apelację, gdyż nie zgadzaliśmy się z wydanym przez sąd pierwszej instancji wyrokiem. Uważamy, że uniewinnienie pana senatora z jednego z zarzucanych mu przestępstw było niesłuszne, a kara za pozostałe czyny była rażąco łagodna - mówił.

Józef Pinior w rozmowie z dziennikarzami zapewniał, że jest niewinny. To nie były moje pożyczki. Jest osoba, która wielokrotnie mówiła przed sądem, że to były jego pożyczki, więc te zarzuty w stosunku do mnie są groteskowe. Ten proces jest zemstą ze strony ministra Ziobry za to, że żądałem ujawnienia prawdy dotyczącej więzień CIA i roli jaką odegrał jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny w blokowaniu tej sprawy - powiedział. Podkreślił, że "sąd stoi przed wyborem, czy stanie się narzędziem zemsty w rękach ministra Ziobry czy niezawisłym sądem". 

W marcu 2021 r. Pinior i jego asystent zostali już prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu za korupcję na 1,5 roku bezwzględnego więzienia w innym procesie. Mieli przyjąć łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G. 

Na wniosek obrońców Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zezwolił Piniorowi na odbywanie kary więzienia w warunkach domowych w systemie dozoru elektronicznego.