Niedaleko Wrocławia grupa mężczyzn dotkliwie pobiła kilka osób. Policjanci zatrzymali już czterech podejrzanych. To obywatele Gruzji w wieku 21, 22, 24 i 27 lat. Mundurowi poszukują także sprawców nocnego podpalenia samochodów i nie wykluczają, że oba zdarzenia mogą być ze sobą powiązane. Sprawie przyjrzał się reporter RMF FM, Mateusz Chłystun.

Czterej zatrzymani, młodzi mężczyźni są podejrzewani o pobicie, do którego doszło w Siechnicach, w powiecie wrocławskim. Jak poinformował reportera RMF FM kom. Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji, mieli oni kopać i uderzać cztery inne osoby. Policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu planują jednak kolejne zatrzymania osób mających związek z tym pobiciem. 

Prawdopodobnie to zdarzenie łączy się z innym, do którego doszło w nocy z czwartku na piątek, z 23 na 24 maja. Na wysokości centrum ogrodniczego w miejscowości Siechnice doszło do pożaru czterech zaparkowanych tam pojazdów. Funkcjonariusze prowadzą intensywne czynności mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności tego zdarzenia. Wstępnie ustalili prawdopodobną przyczynę podpalenia - mówi kom. Wojciech Jabłoński.

Działania policyjne prowadzone zarówno w jednej, jak i w drugiej sprawie nie wykluczają, że oba zdarzenia są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Poszukujemy świadków obu zdarzeń oraz osób odpowiedzialnych za te zdarzenia - dodał. 

Jak informuje reporter RMF FM, Mateusz Chłystun, w sprawie zajść wyglądających na porachunki, na niewyjaśnionym jak dotąd tle, głos zabrał także miejscowy samorząd, zapowiadając wzmożoną liczbę patroli policji i straży miejskiej na ulicach Siechnic

Obawy będą na pewno przez kilka dni. Wiemy, jak to jest. Kiedy jest spokojnie, nie odczuwamy strachu, ale kiedy się coś wydarzy to ten niepokój pozostaje do momentu aż odczujemy, że to bezpieczeństwo jest wystarczające. We współpracy z policją patrole prewencyjne pozostaną na ulicach Siechnic dłużej, nie tylko do momentu zatrzymania wszystkich sprawców – mówi w rozmowie z RMF FM burmistrz Siechnic, Łukasz Kropski.

Choć dokładny przebieg zdarzenia - m.in. na podstawie zapisów kamer - ustala policja, wśród mieszkańców Siechnic krążą nagrania, na podstawie których można wnioskować, co dokładnie było zarzewiem bójkiZ tego, co wiemy z nagrań, które się w sieci pojawiły, to najpierw jednak była zaczepka słowna ze strony tych osób pobitych. Mam nadzieję, że to jednak pojedynczy incydent. Wiemy, jaką mamy sytuację geopolityczną, więc te napięcia miały tu jakąś eskalację, ale podkreślam – mam nadzieję, że to był incydent a nie coś, co można powiązać z innym zdarzeniem – podsumowuje burmistrz Siechnic. 

Opracowanie: