Dziś ruszyła kampania ekologiczna “Dziki Wrocław - dzika przyjemność”. Realizuje ją Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu, która zrzesza organizacje i ruchy działające na rzecz ochrony przyrody i klimatu. Aktywiści złożyli wnioski do prezydenta Wrocławia. Jak mówią - chcą ochrony 26 terenów zielonych zagrożonych betonozą, wycinką i suszą. Zdaniem Ratusza większość z nich jest już chroniona.

Członkowie organizacji ekologicznych zebrali się dziś przed wrocławskim Ratuszem. Wykrzykiwali hasła takie jak "Żądamy ochrony wrocławksiej przyrody" czy "Chcemy dzikości, nie bylejakości".

Jeśli teraz nie zachowamy dzikiej przyrody, to później będzie po prostu za późno. A można też powiedzieć, że te dzikie obszary w mieście, te pozostałości dzikiej przyrody to jest tak naprawdę najtańszy sposób na ochładzanie miasta - mówi Beata Baranowska ze Stowarzyszenia Akcja Miasto.

Zrzeszająca różne organizacje Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu, rozpoczęła dziś kampanię ekologiczną “Dziki Wrocław - dzika przyjemność". 

Chcemy po prostu zdobyć sojuszników wśród mieszkańców Wrocławia, stąd też planujemy spacery przyrodnicze skierowane do dzieci, młodzieży i dorosłych. Wiemy z doświadczenia, że takie spacery cieszą się bardzo dużym powodzeniem i to najbardziej tworzy takie więzi mieszkańców Wrocławia z tymi ich terenami zielonymi - dodaje Baranowska.

Aktywiści złożyli wnioski do prezydenta Wrocławia. Jest w nich mowa o ochronie 26 terenów zielonych, które według nich są zagrożone betonozą, wycinką i suszą. 

Liczymy na to, że to coś pomoże. To są konkretne wnioski odnoszące się do konkretnych obszarów. Mamy oczywiście tutaj przyrodników, którzy zrobili opracowania tych terenów. Liczymy też, że miasto będzie uczestniczyć i zlecać kolejne inwentaryzacje przyrodnicze, zanim tak naprawdę będzie za późno - dodaje aktywistka.

Stanowisko miasta

Przemysław Gałecki z Urzędu Miejskiego Wrocławia podkreśla, że większość z terenów wymienianych przez ekologów jest już chroniona planistyczne. Decyzją prezydenta Wrocławia i Rady Miejskiej Wrocławia w postaci studium miejskiego albo planów miejscowych. Ale także niektóre z tych obszarów są chronione w postaci form ochrony przyrody w rozumieniu ustawy. Między innymi Wyspa Opatowicka, Las Rędziński, Las Strachociński z okolicznymi łąkami - tłumaczy Gałecki.

To są na przykład obszary Natura 2000, czyli dodatkowo chronione, tak aby ta zieleń tam właśnie pozostała. Co więcej, kolejne obszary są na nasze zlecenie badane właśnie teraz, aby ustanowić dodatkową ochronę prawną, poza oczywiście ochroną planistyczną. Bo ona jest na większości z tych terenów, więc te tereny są zielone i takimi pozostą - wyjaśnia.

Jak podkreśla miasto 41 proc. powierzchni Wrocławia to zieleń. Urzędnicy informują, że w stolicy Dolnego Śląska jest 58 parków i 229 zieleńców. Od początku kadencji posadzono tysiące nowych drzew i 200 tys. nowych krzewów oraz pnączy. Dzięki temu powstało kilkadziesiąt nowych albo kompleksowo zrewitalizowanych parków, skwerów i zieleńców o łącznej powierzchni 100 hektarów.