​Na trzy miesiące wrocławski sąd aresztował mężczyznę, który podczas interwencji domowej zaatakował policjanta maczetą. Zranił go w szyję i kark, dlatego funkcjonariusz musiał przejść zabieg. Napastnik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Anna Placzek-Grzelak poinformowała w piątek, że Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej na wniosek prokuratora postanowił o tymczasowym, trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny, który maczetą zaatakował i zranił policjanta.

W czwartek podejrzanemu Karolowi B. ogłoszony został zarzut, że działając w zamiarze bezpośrednim usiłował pozbawić życia funkcjonariusza policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych.

Poprzez zadanie pokrzywdzonemu ciosu nożem typu maczeta w szyję, podejrzany spowodował ranę rąbaną karku z uszkodzeniem kręgu szyjnego, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia, na okres trwający dłużej niż siedem dni, narażając go tym samym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - powiedziała wówczas prokurator.

Podejrzanemu grozi od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Napastnik po zatrzymaniu trafił do szpitala psychiatrycznego.

Wrocławscy policjanci zgłoszenie ws. agresywnego mężczyzny dostali we wtorek w nocy od matki 43-latka. Kobieta zaznaczyła, że jej syn leczony jest psychiatrycznie, jest agresywny i chce ją pobić. Policjanci przed wejściem do mieszkania, zanim jeszcze podjęli czynności, zostali niespodziewanie zaatakowani przez mężczyznę, który trzymał w ręku maczetę. Jeden z policjantów został raniony w szyję oraz plecy i po tej sytuacji dobył broń, a następnie oddał strzał w kierunku napastnika, który uciekł do budynku.

Poszkodowany funkcjonariusz trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Wezwany na miejsce kolejny patrol zatrzymał Karola B. w jego mieszkaniu. Zabezpieczono maczetę, której użył i inne niebezpieczne przedmioty. Z komunikatu prokuratury wynika, że miał w swoim pokoju łuk, noże oraz miecze.