Prokuratura w Mińsku Mazowieckim zarządziła komisję lekarską, która ma przebadać byłego dowódcę jednej z sekcji elitarnego policyjnego poddziału kontrterrorystycznego BOA. Oficer, który według śledczych powinien odpowiadać za spowodowanie kolizji drogowej po pijanemu, od kilku miesięcy nie stawia się do prokuratury na postawienie zarzutów.

Biegli muszą stwierdzić, czy stan zdrowia policjanta pozwala na postawienie mu zarzutów, czy może zwolnienia lekarskie wysyłane śledczym były wybiegiem, by uniknąć wizyty w prokuraturze.

W związku z pandemią koronawirusa wprowadzono przepisy, że zwykły lekarz, a nie sądowy może usprawiedliwić nieobecność w prokuraturze. Oficer trzykrotnie był wzywany do Mińska Mazowieckiego i trzykrotnie zasłonił się zwolnieniem.

Śledczy nie mają natomiast wątpliwości, że ten policjant spowodował kolizję. W połowie października zeszłego roku w miejscowości Dębe kierowany przez niego samochód zderzył się z innym pojazdem. U policjanta stwierdzono około 2 promili alkoholu w organizmie.

Sekcja, którą dowodził były już policjant, brała czynny udział w zabezpieczaniu protestów kobiet. To podczas tych akcji wobec protestujących kontrterroryści używali pałek teleskopowych.

 

Opracowanie: