2600 złotych mandatu, 15 punktów karnych i zatrzymane prawo jazdy i dowód rejestracyjny - takie konsekwencje poniósł motocyklista zatrzymany w Radomiu przez policjantów dwukrotnie w ciągu pół godziny. Mężczyzna o 72 km/h przekroczył dopuszczalną prędkość. Jak przyznał "czasami ciężko mu się oprzeć pokusie przyciśnięcia manetki w maszynie".

Na ulicy Czarnieckiego patrol z grupy motocyklowej radomskiej drogówki zatrzymał do kontroli 27-latka kierującego hondą. Układ wydechowy motocykla przekraczał dopuszczalne normy hałasu.

Motocyklista tłumaczył, że to jego ostatnia przejażdżka przed powrotem do pracy w Niemczech. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu, a mężczyznę ukarali mandatem w wysokości 100 złotych

Mężczyzna w trakcie kontroli oświadczył, że rozumie popełnione wykroczenie, jednak czasami ciężko mu się oprzeć pokusie przyciśnięcia manetki w swojej maszynie - relacjonuje sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Niespełna 30 minut później ten sam patrol na skrzyżowaniu ulicy  Czarnieckiego z Aleją Róż zatrzymał do kontroli tego samego motocyklistę. Tym razem 27-latek przekroczył dopuszczalną prędkość o 72 km/h w obszarze zabudowanym.

Policjanci zatrzymali jego prawo jazdy na 3 miesiące i ukarali go mandatem w wysokości 2,5 tys. złotych, a na jego konto trafiło 15 punktów karnych. Jak twierdzą policjanci motocyklisty nie opuścił dobry humor i podsumował ostatni dzień pobytu w kraju jako "niefartowny".